piątek, 15 czerwca 2012

Epilog

Rok później
Poprawiłam biały welon w ciemnobrązowych włosach Magdaleny. Jej oczy lśniły w przypływie podniecenia. Długa , biała suknia (tutaj) podkreślała idealną opaleniznę w kolorze jasnego brązu. Nigdy nie myślałam , że przyjdzie dzień w którym zobaczę Magdalenę w sukni ślubnej z pierścionkiem zaręczynowym na palcu. Na weselu miała pojawić się nasza dawna ekipa. Pełny skład One Direction , Nickole , Joe i Demi z Vicky. Od rozstania z Harrym nie miałam kontaktu z żadnym z chłopaków. Nie miałam siły ani odwagi. Hazza za bardzo mnie zranił swoim zachowaniem , by tak po prostu zadzwonić i zapytać "co słychać?". Nie było o tym mowy. Dzisiaj jednak miałam spotkać się z nimi i udawać , że wszystko w porządku. Jeszcze raz spojrzałam w lustro. Przez ostatni rok dużo zmieniło się w moim życiu. Włosy z czarnych zmieniły się w rude (TUTAJ) , cera była blada , a w sercu i oczach pustka. Po zerwaniu z H miałam jeszcze kilku chłopaków , ale z żadnym nie czułam się szczęśliwa , z żadnym nie czułam się tak dobrze jak z Hazzą. Zawsze gdy kończyłam nieudany związek - obwiniałam się. W żaden sposób nie mogłam o Nim zapomnieć , chociaż tak bardzo mnie zranił. Nie potrafiłam zapomnieć naszych nocnych spacerów , jego pocałunków , wszystkich rzeczy związanych z nim. Głośno wypuściłam powietrze.
-Boisz się spotkania z Harrym , prawda ? - zapytała Mag , posyłając mi lekki uśmiech.
Zadziwiało mnie to jak dobrze mnie znała. Przez ostatni rok prawie się nie widywałyśmy. Rzuciłam się w wir pracy. Przeprowadzka do Szwecji , druga płyta , Tournee. Tylko Magdalena wiedziała , jaki był tego powód lub kto był tego powodem.
-Zgadłaś. - odpowiedziałam , a po moim policzku spłynęła łza.
Bałam się tego spotkania. Strasznie. Spojrzałam na moje nadgarstki , wytatuowałam sobie na nich "Don't Give Up". Musiałam to zrobić , czułam taką potrzebę , by nigdy nie zapomnieć , by nigdy się nie poddać.
-Chyba nie pęknie ci serce , kiedy zobaczysz go z inną , co ? - rzuciła brunetka , ocierając łzę z mojego policzka. Nie zniosłabym widoku Stylesa z inną panną. Przed moimi oczami pojawił się moment , gdy przyłapałam H na pocałunku z Caroline. Mocno zacisnęłam powieki , żeby nie uronić kolejnej łzy. Do dziś bolało tak samo.
-Nie obiecuję tego.
Do pokoju przybyła Demetria z małą Victorią na rękach. Demi ubraną miała różową sukienkę wiązaną na szyi - wyglądała zjawiskowo. Jej córeczka również prezentowała się pięknie w zielonym zestawie od Prady. W końcu była najlepiej ubranym dzieckiem na świecie. Wszyscy byli już gotowi na ceremonię. Wszyscy oprócz mnie. Specjalnie na tę uroczystość kupiłam białą , zwiewną sukienkę do kostek. Nie podobała mi się , nie podobało mi się to , że będę musiała tam pójść.
***
Zaproszeni goście usadowili się na specjalnie rozstawionych krzesełkach. W pierwszej chwili nie zauważyłam żadnego z członków One Direction. Ucieszyła mnie myśl , że być może nie dojechali lub Niall'a dopadł jakiś paskudny wirus układu pokarmowego , a reszta została razem z Nim w hotelu. Kiedy "ksiądz" ( Mag i Zayn postanowili , że będzie to aktor gdyż oboje są innego wyznania) stawił się na swoim miejscu zauważyłam idących w kierunku ołtarza chłopaków. Chciałam wystawić rękę i im pomachać , później jednak przypomniało mi się , że nie jesteśmy już ze sobą tak blisko. Stanęłam za Magdaleną (wybrała mnie na druhnę) i czekałam aż rozpocznie się ceremonia. Rozbrzmiały organy. Obok Zayn'a stanął Harry , co znaczyło że jest jego drużbą. Zaklęłam w duchu i podążyłam za Mag trzymając jej długi welon. 
-Zebraliśmy się tutaj , by zawiązać związek małżeński między Magdaleną Poleis a Zayn'em Malikiem. - zaczął "ksiądz".
Kątem oka zobaczyłam , że Hazza uśmiecha się do mnie promiennie. Takim uśmiechem budził mnie każdego ranka , gdy byliśmy razem. Nagle przed moimi oczami pojawił się film. Film z tych pięciu miesięcy naszego związku. Nie wytrzymałam. Puściłam welon , wybuchłam płaczem i pobiegłam w stronę wybrzeża.
***
Rzucałam kamienie do wody , zastanawiając się nad sensem swojego życia. Mag na pewno jest na mnie zła. Muszę tam wrócić i przeprosić , ale...nie mogę , nie po takim cyrku jaki odstawiłam. Wiedziałam , że dobrze nie będzie , lecz myślałam że wszystkie moje uczucia nie ujrzą światła dziennego. A jednak. Cały czas nie mogłam sobie odpuścić tej sprawy z H. Miałam ochotę uciec.
-Wiedziałem , że cię tu znajdę. - usłyszałam zachrypnięty , męski głos. Harry stał za mną. Nie chciałam z nim rozmawiać. - Możemy pogadać ?
Zadał pytanie , którego tak bardzo się bałam. A może bałam się jego ? Sama nie wiem. Za nużyłam ręce w moich długich , rudych włosach.
-Nie mamy o czym rozmawiać. - odparłam , wlepiając wzrok w piasek.
Tak naprawdę mieliśmy wiele tematów do rozmowy. Chyba z nikim nie miałam jeszcze tyle do obgadania. Tematy nie były trudne. To on był trudny. Styles usiadł obok mnie i powiedział:
-Emily , proszę daj mi szansę to wszystko wytłumaczyć.
-Nie chcę od ciebie wytłumaczeń. - szepnęłam , łamiącym się głosem. W gardle poczułam gulę , a do oczu napłynęły mi łzy. - Odejdź.
Loczek pokręcił przecząco głową. Zacisnęłam pięści. Nie chciałam go tu , nie chciałam wytłumaczeń. Mógł odejść jak zrobił to rok temu. Wstałam i ruszyłam w stronę obozu rozbitego na potrzeby wesela. Obróciłam głowę , by zobaczyć czy H idzie za mną. On siedział i wpatrywał się w morze. Wiedziałam jak się czuł , czułam się dokładnie tak samo rok temu.
***
-A teraz taniec pary młodej i świadków ! - oznajmił "ksiądz". 
Spojrzałam na Zayn'a , który posłał mi przebiegły uśmiech. Mścił się za sprawę z tęczowymi gatkami. Harry podszedł do mnie i oplótł moje ciało swoimi długimi i umięśnionymi ramionami. Zespół rozpoczął utwór Whitney Houston "Will Always Love You". Piosenka ta kojarzyła mi się z mamą. Kochała ją , zawsze powtarzała że ten song jest jak opowieść o miłości jej i ojca. Wokół nas wirowało wiele par , choć był to taniec pary młodej i świadków. Niall z Nickole , Magdalena wraz z Malikiem , Demi oraz Joe , Louis z Fleur i Liam z Danielle. Poczułam miłe ciepło w sercu. W objęciach H czułam się bezpiecznie.
-Słyszałem , że przez ostatni rok spotykałaś się z paroma facetami.
-Hm..tak , ale nic z tego nie wyszło. - odpowiedziałam , zaciągając się zapachem Harrego. Pachniał wodę po goleniu i dymem papierosowym , co wskazywało że spędzał dzisiaj czas z Malikiem. 
-Dlaczego ? - zapytał , dotykając moich włosów. Zawsze , gdy leżeliśmy razem coś z nimi robił. Powtarzał mi też , że kocha czerń moich włosów. Dlatego po zerwaniu z nim pofarbowałam je na rudo. Przez pierwsze dni chodziłam w czarnej peruce. Twierdziłam , że ten kolor mi nie pasuje , później jednak doszłam do wniosku , iż to nowy rozdział w moim życiu. Jeśli zmieniłam wszystko to włosy też. Zmieniłam też styl mojej muzyki. Z pop/rock'a przeszłam na folk.
-Wiesz , żaden nie był taki jak ty.. - usłyszałam swój głos. Nie wierzę , że to powiedziałam. Brzmiało to jak coś takiego "Hmm , wiesz mam taką małą sprawę. Nadal Cię kocham" , ale nie kochałam. Nie mogłam. Hazza spojrzał na mnie pełnym zdziwienia wzrokiem. Chyba też nie mógł uwierzyć w moje słowa , tak samo jak ja.
-Naprawdę ? 
W jego głosie dosłyszałam nutkę nadzieji. Czyżby on nadal coś do mnie czuł ? Nie , to niemożliwe. Przecież rzuciłam go rok temu. Pokręciłam przecząco głową , a jednak moje ciało zrobiło , co innego. Przybliżyłam moje usta do jego. Czułam jak ogarnia mnie euforia. Całowałam go bardzo namiętnie , jakby miała być to ostatnia rzecz jaką zrobię.
-Przepraszam , nie wiem co mnie opętało. - szepnął Styles , kiedy już odsunęliśmy się od siebie. W jego zielonych oczach pojawiły się świetliki.
-Zresztą nie ważne. Zapomnijmy o tym. - burknęłam , odwracając wzrok. Spojrzałam w stronę krzesełek , na których usadowiła się ekipa. Wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać.
-Emily , ja nie mogę o tobie zapomnieć.
Szybko przeniosłam wzrok na Niego. Myślałam o Nim dzień w dzień , choć zranił mnie nie mogłam zapomnieć o tym , co nas łączyło. To nie było powierzchowne , to było wyjątkowe zupełnie jak on. Uświadomiłam sobie wtedy , że nie myślałam o Nim bez powodu. Cały czas coś do Niego czułam.
-Ja też nie. - wyszeptałam , patrząc w jego zielone oczy.
Harry przyciągnął mnie i pocałował. Chwilę później ruszyliśmy w stronę wybrzeża. Przechodząc obok grupki , wszyscy posłali nam wesołe uśmiechy.
-Powodzenia. - życzyła mi Mag.
***
Siedziałam na kamieniu z zamkniętymi oczami. H właśnie przygotowywał dla mnie niespodziankę. Zastanawiało mnie , co to może być. Przecież na plaży nie było nic. Najwyżej , że Styles polował na żółwie lub chciał złowić rybę.
-Możesz otworzyć oczy ! - krzyknął.
Otworzyłam je. Przede mną na piasku ogromnymi literami napisane było "Kocham Cię Emily". Ta niespodzianka była o wiele lepsza od poprzednich. Rzuciłam się na szyję Hazzie , który w ogóle się tego nie spodziewał i upadliśmy na piasek. 
-To najlepszy prezent jaki od Ciebie dostałam.
-Naprawdę ? - zapytał Styles z nutką niepewności. - Nawet lepszy od płyty Cher Lloyd z dedykacją ? 
Uśmiechnęłam się i odparłam:
-Nawet lepszy od płyty Cher Lloyd z dedykacją.
________________________________________________________________________________________
Tak więc nasze spotkanie z Emily zakończyło się :D Mam nadzieję , że rozdział wam się podobał i napiszecie małe co nieco w komentarzach. Mi samej jest smutno żegnać się z tą postacią i opowiadaniem i oczywiście z WAMI ! Serdecznie dziękuję za czytanie mojego bloga i  za poświęcony czas na napisanie komentarza. A tutaj lista poszczególnych podziękowań :
Magdalenie - za wiarę we mnie , za przeczytanie każdego rozdziału , za pomoc przy fabule.
Asi - za polecanie mojego bloga , za uświadomienie mi że dobrze piszę , za pomoc przy fabule
Wiktorce - za banner , za wiarę we mnie , za wytrzymywanie ze mną
Mrs_Lovatic - za pomoc przy fabule , za to że jest wierną czytelniczką tego opowiadania.
Mam dla was jeszcze jedną niespodziankę. Otóż mam nowy blog (KLIK). Z nowym opowiadaniem , w którym również pojawi się 1D :D Mam nadzieję , że zajrzycie i będziecie czytali wszystkie rozdziały i pokochacie go tak samo jak Emily. Kocham was. Devonne. 

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 49

Tydzień Później
Byłam w studio czekając na wywiad na potrzeby "My day , my life". Miała go przeprowadzić Caroline Flack , która nie tak dawno mi groziła. Na początku nie chciałam się zgodzić na ten projekt , ale Carter stwierdziła że to świetny pomysł. Na wywiad ubrałam T-Shirt z Guns'N'Roses , rurki , trampki i jeansową koszulę. Ten strój był jak najbardziej w moim stylu. Nerwowo stukałam palcami po blacie czekając na Carter , która miała zawołać mnie do właściwego pomieszczenia. Wstałam z krzesła i zaczęłam krążyć po pokoju. Zaraz po przyjściu kazano mi podpisać się na jednej ze ścian. Były tam autografy takich gwiazd jak: Beyonce , Birdy czy  Selena Gomez. Nie mogłam uwierzyć , że kiedyś na moim miejscu stały tak znane osobistości. Oni wszyscy wiedzieli kim są i po co ich tu ściągnięto , ja nie. Byłam zwyczajną nastolatką , tylko trochę bardziej zapracowaną. Nigdy nie myślałam o sobie jak o gwieździe , raczej robiłam to co kocham i chciałam dzielić się tym ze światem. Piękne w tym wszystkim było to , iż mogłam komuś pomóc poprzez moją muzykę. Od czasu , gdy poszłam do X-Factora zmieniło się diametralnie wszystko. Przyjaciele , szkoła , rodzina. W przeciągu roku odkryłam naprawdę wiele. Zrozumiałam też , że lubię pomagać , lubię patrzeć jak życie innych się zmienia. Z hukiem do pokoju wpadła Carter. Z jej miny wyczytałam , że coś poszło nie tak. Zagryzłam dolną wargę i spuściłam wzrok , nie chciałam jej pokazać jak bardzo się boję. Carter złapała mnie za rękę i wyprowadziła z garderoby. Przez całą drogę patrzałam pod nogi , jakbym szukała kłód. Kiedy stanęłyśmy zdałam sobie sprawę , że powinnam się z wszystkimi przywitać. Podniosłam do góry głowę , a mój wzrok padł na Caroline. W tamtym momencie chciałam , by otworzył się pode mną tunel i pochłonął mnie do jądra Ziemi. Flack stała obok reżysera w różowej koszuli i wysokiej popielatej spódnicy , patrzała na mnie wzrokiem życzącym śmierci. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam w stronę fotela , na którym widniał napis "Emily" nie podając dłoni Caroline. Udała że nic się nie stało i ruszyła za mną. Reżyser krzyknął "akcja" , a na mojej buzi odruchowo pojawił się szeroki uśmiech.
-Dzisiaj mam zaszczyt przeprowadzić wywiad z gwiazdą młodego pokolenia - Emily Backstorm. - rozpoczęła blondynka z mocnym akcentem. - Emily , jak wszyscy dobrze wiemy teksty piosenek piszesz samodzielnie. Co cię inspiruje ?
-Inspiruje mnie wszystko. Fani , ludzie mijani na ulicy , natura , a nawet okładka książki.
Caroline uniosła brwi udając podziw. Grała , tak naprawdę z chęcią by mnie rozszarpała i dała moje ciało na pożarcie lwom. Jeżeli by tak nie było , nie wysyłałaby mi pogróżek. Może byłam z jej eks , ale to nie był powód do nienawiści. Ludzie nie powinni nienawidzić , wszystko można przebaczyć.
-Twoja płyta już po tygodniu sprzedała się w 100 tys. egzemplarzy. Powoli narasta "Backstormania" , co o tym myślisz ? Wkrótce otrzymasz status gwiazdy.
-Moja płyta dobrze się sprzedaje , ale to nie oznacza że jestem gwiazdą. Takim określeniem możemy określić Madonnę czy Michaela Jacksona. Oni pracowali na swój sukces przez całe lata. Mnie wszyscy kojarzą na razie z moim pierwszym singlem. Nie mam na koncie milionów sprzedanych płyt czy kilkunastu teledysków , dlatego nie powinnaś nazywać mnie gwiazdą.
-Więc kim jesteś ? - dodała po chwili Flack.
Wiem , że to dziwne ale to pytanie mnie zszokowało. W jakiś sposób mnie poruszyło. Sama jeszcze do końca nie odnalazłam siebie.
-Jestem zwykłą nastolatką , tylko trochę bardziej zapracowaną. Z własnymi problemami , zakochaną w muzyce.
-Czyli Emily Backstorm też ma problemy ? - spytała z nutką ironii w głosie.
-To głupie pytanie. - parsknęłam. - Każdy ma , więc ja też. Jestem zwyczajnym człowiekiem. Miewam problemy czasem mniejsze , czasem większe. Moje życie zmieniło się o 180 stopni , ale problemy są.
Usłyszałam brawa. Obróciłam głowę i zauważyłam , iż cała ekipa klaska. Po policzku Carter spłynęła łza.
-Bardzo dziękuję ci za wywiad. - Caroline podała mi swoją idealnie wymanikiurowaną rękę. Zawsze była idealna , idealne ciuchy , włosy. Ciekawe czy zamiast potu wydziela Chanel. - Jeżeli chcecie zobaczyć jeszcze raz ten wywiad wystarczy odwiedzić naszą stronę.
Gdy reżyser wrzasnął "cięcie" wstałam z fotela i popędziłam do Carter , która płakała jak bóbr. Przytuliłam ją mocno i ucałowałam w policzek. Kiedy już się uspokoiła wyszłyśmy ze studia , złapałyśmy taksówkę i pojechałyśmy do sklepu muzycznego , w którym miałam spotkać się z fanami.
***
Złote światło wypełniało wnętrze windy , odbijając się lekko od brokatowych ścian i lustra. Razem z Carter wróciłyśmy do hotelu po długim , wykańczającym dniu. Wywiad , spotkanie z fanami. Może i był wycieńczający , ale mogłam go uznać za jeden z najlepszych. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Wyjęłam go z torby , na wyświetlaczu pojawiło się moje zdjęcie z tatą , który właśnie dzwonił. "Ludzie nie powinni nienawidzić , wszystko można przebaczyć" w głowie dzwoniły mi moje własne słowa. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i szepnęłam łamiącym się głosem:
-Witaj tatusiu.
Po drugiej stronie usłyszałam płacz , mój tata płakał. 
-Tatku....proszę nie płacz. Ja , ja przepraszam. Wiem , że nie powinnam była tak na was naskakiwać , ale nagle okazało się że moje życie było zbudowane na samych kłamstwach. Kocham was i będzie już tak do końca życia , lecz...ból przysłonił mi to uczucie. 
Winda zatrzymała się i wysiadłyśmy. Carter szepnęła bezgłośnie "do jutra" i ruszyła w przeciwną stronę korytarza , gdzie znajdował się jej pokój.
-Emily , boję się. Boję się , że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
-Tato , nie bój się. Nic się nie zmieni. Miłość nie znika w minutę , choćbyśmy tego chcieli. - mruknęłam. - Za kilka dni będę w Londynie , wtedy na pewno się odezwę. Kocham Cię.
-Dobrze , będę czekał. 1-4-3.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Radość rozsadzała mnie od środka. Wszystko było jak dawniej...miałam dobry kontakt z ojcem , układało mi się z Harrym i czułam się szczęśliwa. Chciałam podzielić się tą radością z Hazzą jak najszybciej. Pobiegłam w stronę pokoju i nacisnęłam klamkę. 
-Har...
Nagle cała ta radość i szczęście wyparowały , a zamiast nich pojawiło się niedowierzanie i smutek. Czas jakby się zatrzymał. Chciał żebym cierpiała. Telefon wypadł z mojej ręki , do oczu napłynęły gorące łzy , a serce połamało się na pół. Po policzku spłynęła mi łza. Przecież obiecał mi , że już nigdy tego nie zrobi. Na kolanach H siedziała Caroline , która całowała go namiętnie. Kiedy Harry spostrzegł się , że weszłam chciał wstać , ale Flack nie miała zamiaru go wypuścić , pocałowała go jeszcze czulej. Szybko podniosłam Iphone'a i wybiegłam z pokoju. Nie mogłam się opanować. Dlaczego mi to zrobił ? Przecież wiedział , o której wrócę. Ufałam mu , a on to wykorzystał. Teraz wiedziałam , że już nigdy nikomu nie zaufam. Zapukałam do pokoju Carter. Nikt nie otworzył. Z drugiej strony korytarza doszedł mnie dźwięk otwieranego zamka. Kilka metrów ode mnie stał Styles. Pędem zbiegłam po schodach i wybrałam numer mojej menadżerki. Harry nadal biegł za mną i wołał "Emily ! Zaczekaj !". Po kilku sygnałach w słuchawce usłyszałam głosem Carter:
-Tak Emily ?
-Zarezerwuj bilet na jak najszybszy lot do Szwecji. - wyjąkałam , połykając łzy.
________________________________________________________________________________________
No i proszę przedostatni rozdział ! Następny postaram się dodać jeszcze w tym tygodniu. Powiem wam , że to jeden z moich ulubionych rozdziałów. A jak wam się podobał ? Mogę wam zdradzić , że ostatni rozdział będzie miał miejsce rok później na pewnej ceremonii. To na tyle. Buźka kochani ! xx Devonne

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 48

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - dzwoniła Demi. Odłożyłam komórkę i czekałam aż przestanie dzwonić. Miałam zamiar się wsypać , dzisiaj premiera mojej płyty i muszę wyglądać olśniewająco. Telefon ucichł. Odetchnęłam z ulgą i obróciłam się na drugi bok. Kilka minut później Iphone znowu się rozdzwonił. Przez dłuższą chwilę nie odbierałam. Nagle coś uderzyło mnie w głowę , usiadłam na łóżku i zauważyłam że Niall nie ma poduszki , z czego wynikało iż Horan rzucił we mnie poduchą. Najwyraźniej chciał bym odebrała telefon.
-Tak ? - rozpoczęłam rozmowę zaspanym głosem. Przetarłam oczy i wyjrzałam za okno. Wielkie krople deszczu rozbijały się o szybę , korony drzew kiwały się przez silny wiatr , a ludzie chodzili opatuleni w zimowe kurtki. Extra , wspaniała pogoda na premierę płyty.
-Ktoś chciałby z tobą porozmawiać. - szepnęła Demi delikatnym jak papier toaletowy głosem. Chciałam już ją ofuknąć , lecz w słuchawce usłyszałam płacz małego dzidziusia.
-Gratulacje Demi. Jestem z ciebie naprawdę dumna. - powiedziałam , próbując opanować wzruszenie. - Jak ma na imię ?
-Victoria.
Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam też głos Joe.
-Hej ! Miała mieć przecież na imię Atlanta.
-Nie , Joe. To będzie Victoria , bo przecież wygrałam. Nareszcie mam kogoś , kto będzie mnie kochał bez względu na to co zrobię. Wygrałam Joe.
Demetria została matką małej Victorii - wiedziałam , że będzie to najlepsza rola w jej życiu.
-Demi , jeszcze raz gratuluję. Ucałuj małą ode mnie.Niestety muszę kończyć. Pa !
-Dzięki , ucałuję. Ciao !
Dzięki małej Victorii spojrzałam na świat inaczej. Może pogoda jest zła, ale nie oznacza to , że cały dzień też musi taki być. Zerknęłam na zegarek , wskazywał 8.00. Za dwie godziny muszę być w sklepie. Odrzuciłam pościel , z szafki wyjęłam zestaw wybrany na dziś i poszłam do łazienki. Gdy byłam już w środku odkręciłam wodę i obmyłam nią twarz. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Moje brązowe oczy błyszczały wesoło , piegi były mniej widoczne niż dotychczas , usta miały kolor dojrzałej wiśni , a włosy były lekko falowane. Wyglądałam...dobrze. Postanowiłam się nie malować. Wcisnęłam się w ciemno różowe rurki , czarną zwiewną bluzkę i brązowo-zieloną koszulę. Na nogi założyłam moje ukochane martensy. Na nadgarstku wisiała bransoletka od Mag.  Kiedy wyszłam z łazienki stanęłam jak wryta. Na stole stały moje ulubione dania - omlet z pomidorem , naleśniki z syropem klonowym oraz sałatka Cezara. Wokół ławy stała cała ekipa i śpiewała "Price Tag". Zaśmiałam się i przytuliłam wszystkich obecnych. Później zasiedliśmy do śniadania. Nialler patrzał na mnie z miną smutnego psiaka , więc oddałam mu omlet i naleśniki , a sama zjadłam sałatkę.
***
Rzuciłam torbę na podłogę i klapnęłam na łóżko obok Hazzy. Spał zwinięty w kłębek z miną szczeniaczka pochrapując cichutko. Zmierzwiłam jego włosy i wstałam , by ruszyć pod prysznic. Podpisałam dzisiaj około tysiąca płyt. Gdy weszłam do łazienki zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania , odkręciłam zawór i oplotła mnie woda. To było wszystko czego potrzebowałam. Zimny prysznic. Kiedy się umyłam wskoczyłam w różową koronkową piżamę i poszłam do sypialni , aby odpłynąć w krainę snów. To było jedyne miejsce , które chciałam odwiedzić w tamtym momencie. Położyłam się obok Harry'ego , ucałowałam go i usadowiłam się wygodnie na łóżku. 
-Piłaś. - usłyszałam zaspany głos loczka. Odwróciłam się i posłałam mu zaskoczone spojrzenie (na tyle , ile można to zrobić kiedy już w połowie się śpi). - Byłam na drinku z Nickole i Magdaleną. 
-Czekałem na ciebie z kolacją.
-Przepraszam , nie wiedziałam. - złapałam go za rękę i uśmiechnęłam się lekko , ale jego wyraz twarzy się nie zmienił. Nadal był poważny.
-Emily , coraz mniej czasu spędzamy ze sobą. Ciągle jesteś zajęta i nie masz dla mnie czasu.
Racja , byłam zapracowana , ale zawsze znajdę czas dla osoby którą kocham. Sam powinien dobrze wiedzieć , że nie zawsze będę w domu w tym samym czasie co on. W końcu ja też jestem osobą publiczną.
-Przepraszam Harry , ale dobrze wiesz że właśnie wydałam płytę i nie będę za często w domu..
-Rozumiem , ale czekałem na ciebie dwie godziny. 
Rozzłościło mnie jego zachowanie. Bo skąd miała wiedzieć że na mnie czeka ? Nie jestem czarownicą. Owszem , może jestem dziwna , ale wypraszam sobie czarownicę.
-Mogłeś wysłać sms'a. - syknęłam ostrym tonem. Mogłam mu wypomnieć sytuację , kiedy byliśmy w Goteborgu. 
-Wysłałem. Dziesięć.
-A co jeśli nie miałam ochoty na kolację z Tobą ?! Nie jestem Twoją niewolnicą , nie muszę stawiać się na każde twoje wezwanie ! Nie jesteś królem świata ! Mam Cię dość !
H wstał i zaczął się ubierać.
-Też mam cię dość ! - wrzasnął , zatrzaskując drzwi. 
Złapałam mocno pościel. Nie chciałam tego powiedzieć. Po moim policzku spłynęła łza. Byłam zła. Zła na siebie , że aż tak bardzo się zmieniłam. Gdzie podziała się ta Emily , która bała się że może kogoś zranić ? Gdzie ona jest ? 
***
Z perspektywy Harry'ego
Włożyłem klucze do zamka próbując otworzyć drzwi. Przekręciłem w lewo. Nic się nie stało , co oznaczało że drzwi były otwarte. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. W mieszkaniu panowała cisza. Obszedłem wszystkie pokoje - w żadnym nie było Emily. Nagle do moich uszu dotarł odgłos siorbnięcia. Skierowałem się do kuchni. Przy stole siedziała Emily. Była straszliwie blada , miała zaczerwienione oczy , a na jej nadgarstkach zauważyłem czerwone ślady. Podszedłem bliżej , kucnąłem i złapałem jej rękę. Em podniosła na mnie wzrok , który wydawał się pusty. Zupełnie jakby to było samo ciało bez duszy. 
-Po co wróciłeś ? - zapytała cichutko , ponownie spuściła wzrok. Przestraszyłem się. Bałem się , że być może będzie chciała ze mną zerwać. Bez Niej moje życie byłoby bez sensu. Jej uśmiech dawał mi chęci do życia , była taka niezwykła. Jeszcze nigdy nie spotkałem tak wspaniałej osoby jak ona. 
-Wiem , że na ciebie nie zasługuję , ale proszę...
Emily podniosła się z krzesła i podeszła do okna.
-Harry , nie pleć bzdur. - powiedziała. - Jesteś chłopakiem , którego chciałaby mieć każda dziewczyna. Uwierz mi. - odwróciła się do mnie , zauważyłem w jej oczach łzy. - To ja jestem beznadziejna. Jestem gruba , głupia , nieuczciwa , odpychająca , brzydka. 
Po jej policzkach spływały potoki łez. Wzruszyła ramionami i szepnęła:
-Co ja jeszcze tu robię ? Powinnam wisieć na sznurze lub leżeć na brzegu Tamizy. 
Podszedłem do Niej i otuliłem ją. Wtuliła swoją głowę w moje ramiona.
-Emily , nawet nie wolno ci tak myśleć. - mruknąłem , wdychając jej zapach. - Kocham Cię.
-Harry , ja nie jestem idealna. Ty jesteś.
-Jesteś idealna dla mnie i nikt tego nie zmieni. 
______________________________________________________________________________________
Hej kochani ! Oto nowy roozdział. Więc do końca zostały jeszcze dwa. :) Mam nadzieję , ze przyjmiecie ten rozdział miło. Po raz pierwszy w opowiadaniu pojawiła się narracja drugiej osoby. Jest to jeden rozdział , który naprawdę mi się podoba , mam nadzieję że wam również. 
xoxo Devonne