poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 48

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - dzwoniła Demi. Odłożyłam komórkę i czekałam aż przestanie dzwonić. Miałam zamiar się wsypać , dzisiaj premiera mojej płyty i muszę wyglądać olśniewająco. Telefon ucichł. Odetchnęłam z ulgą i obróciłam się na drugi bok. Kilka minut później Iphone znowu się rozdzwonił. Przez dłuższą chwilę nie odbierałam. Nagle coś uderzyło mnie w głowę , usiadłam na łóżku i zauważyłam że Niall nie ma poduszki , z czego wynikało iż Horan rzucił we mnie poduchą. Najwyraźniej chciał bym odebrała telefon.
-Tak ? - rozpoczęłam rozmowę zaspanym głosem. Przetarłam oczy i wyjrzałam za okno. Wielkie krople deszczu rozbijały się o szybę , korony drzew kiwały się przez silny wiatr , a ludzie chodzili opatuleni w zimowe kurtki. Extra , wspaniała pogoda na premierę płyty.
-Ktoś chciałby z tobą porozmawiać. - szepnęła Demi delikatnym jak papier toaletowy głosem. Chciałam już ją ofuknąć , lecz w słuchawce usłyszałam płacz małego dzidziusia.
-Gratulacje Demi. Jestem z ciebie naprawdę dumna. - powiedziałam , próbując opanować wzruszenie. - Jak ma na imię ?
-Victoria.
Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam też głos Joe.
-Hej ! Miała mieć przecież na imię Atlanta.
-Nie , Joe. To będzie Victoria , bo przecież wygrałam. Nareszcie mam kogoś , kto będzie mnie kochał bez względu na to co zrobię. Wygrałam Joe.
Demetria została matką małej Victorii - wiedziałam , że będzie to najlepsza rola w jej życiu.
-Demi , jeszcze raz gratuluję. Ucałuj małą ode mnie.Niestety muszę kończyć. Pa !
-Dzięki , ucałuję. Ciao !
Dzięki małej Victorii spojrzałam na świat inaczej. Może pogoda jest zła, ale nie oznacza to , że cały dzień też musi taki być. Zerknęłam na zegarek , wskazywał 8.00. Za dwie godziny muszę być w sklepie. Odrzuciłam pościel , z szafki wyjęłam zestaw wybrany na dziś i poszłam do łazienki. Gdy byłam już w środku odkręciłam wodę i obmyłam nią twarz. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Moje brązowe oczy błyszczały wesoło , piegi były mniej widoczne niż dotychczas , usta miały kolor dojrzałej wiśni , a włosy były lekko falowane. Wyglądałam...dobrze. Postanowiłam się nie malować. Wcisnęłam się w ciemno różowe rurki , czarną zwiewną bluzkę i brązowo-zieloną koszulę. Na nogi założyłam moje ukochane martensy. Na nadgarstku wisiała bransoletka od Mag.  Kiedy wyszłam z łazienki stanęłam jak wryta. Na stole stały moje ulubione dania - omlet z pomidorem , naleśniki z syropem klonowym oraz sałatka Cezara. Wokół ławy stała cała ekipa i śpiewała "Price Tag". Zaśmiałam się i przytuliłam wszystkich obecnych. Później zasiedliśmy do śniadania. Nialler patrzał na mnie z miną smutnego psiaka , więc oddałam mu omlet i naleśniki , a sama zjadłam sałatkę.
***
Rzuciłam torbę na podłogę i klapnęłam na łóżko obok Hazzy. Spał zwinięty w kłębek z miną szczeniaczka pochrapując cichutko. Zmierzwiłam jego włosy i wstałam , by ruszyć pod prysznic. Podpisałam dzisiaj około tysiąca płyt. Gdy weszłam do łazienki zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania , odkręciłam zawór i oplotła mnie woda. To było wszystko czego potrzebowałam. Zimny prysznic. Kiedy się umyłam wskoczyłam w różową koronkową piżamę i poszłam do sypialni , aby odpłynąć w krainę snów. To było jedyne miejsce , które chciałam odwiedzić w tamtym momencie. Położyłam się obok Harry'ego , ucałowałam go i usadowiłam się wygodnie na łóżku. 
-Piłaś. - usłyszałam zaspany głos loczka. Odwróciłam się i posłałam mu zaskoczone spojrzenie (na tyle , ile można to zrobić kiedy już w połowie się śpi). - Byłam na drinku z Nickole i Magdaleną. 
-Czekałem na ciebie z kolacją.
-Przepraszam , nie wiedziałam. - złapałam go za rękę i uśmiechnęłam się lekko , ale jego wyraz twarzy się nie zmienił. Nadal był poważny.
-Emily , coraz mniej czasu spędzamy ze sobą. Ciągle jesteś zajęta i nie masz dla mnie czasu.
Racja , byłam zapracowana , ale zawsze znajdę czas dla osoby którą kocham. Sam powinien dobrze wiedzieć , że nie zawsze będę w domu w tym samym czasie co on. W końcu ja też jestem osobą publiczną.
-Przepraszam Harry , ale dobrze wiesz że właśnie wydałam płytę i nie będę za często w domu..
-Rozumiem , ale czekałem na ciebie dwie godziny. 
Rozzłościło mnie jego zachowanie. Bo skąd miała wiedzieć że na mnie czeka ? Nie jestem czarownicą. Owszem , może jestem dziwna , ale wypraszam sobie czarownicę.
-Mogłeś wysłać sms'a. - syknęłam ostrym tonem. Mogłam mu wypomnieć sytuację , kiedy byliśmy w Goteborgu. 
-Wysłałem. Dziesięć.
-A co jeśli nie miałam ochoty na kolację z Tobą ?! Nie jestem Twoją niewolnicą , nie muszę stawiać się na każde twoje wezwanie ! Nie jesteś królem świata ! Mam Cię dość !
H wstał i zaczął się ubierać.
-Też mam cię dość ! - wrzasnął , zatrzaskując drzwi. 
Złapałam mocno pościel. Nie chciałam tego powiedzieć. Po moim policzku spłynęła łza. Byłam zła. Zła na siebie , że aż tak bardzo się zmieniłam. Gdzie podziała się ta Emily , która bała się że może kogoś zranić ? Gdzie ona jest ? 
***
Z perspektywy Harry'ego
Włożyłem klucze do zamka próbując otworzyć drzwi. Przekręciłem w lewo. Nic się nie stało , co oznaczało że drzwi były otwarte. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. W mieszkaniu panowała cisza. Obszedłem wszystkie pokoje - w żadnym nie było Emily. Nagle do moich uszu dotarł odgłos siorbnięcia. Skierowałem się do kuchni. Przy stole siedziała Emily. Była straszliwie blada , miała zaczerwienione oczy , a na jej nadgarstkach zauważyłem czerwone ślady. Podszedłem bliżej , kucnąłem i złapałem jej rękę. Em podniosła na mnie wzrok , który wydawał się pusty. Zupełnie jakby to było samo ciało bez duszy. 
-Po co wróciłeś ? - zapytała cichutko , ponownie spuściła wzrok. Przestraszyłem się. Bałem się , że być może będzie chciała ze mną zerwać. Bez Niej moje życie byłoby bez sensu. Jej uśmiech dawał mi chęci do życia , była taka niezwykła. Jeszcze nigdy nie spotkałem tak wspaniałej osoby jak ona. 
-Wiem , że na ciebie nie zasługuję , ale proszę...
Emily podniosła się z krzesła i podeszła do okna.
-Harry , nie pleć bzdur. - powiedziała. - Jesteś chłopakiem , którego chciałaby mieć każda dziewczyna. Uwierz mi. - odwróciła się do mnie , zauważyłem w jej oczach łzy. - To ja jestem beznadziejna. Jestem gruba , głupia , nieuczciwa , odpychająca , brzydka. 
Po jej policzkach spływały potoki łez. Wzruszyła ramionami i szepnęła:
-Co ja jeszcze tu robię ? Powinnam wisieć na sznurze lub leżeć na brzegu Tamizy. 
Podszedłem do Niej i otuliłem ją. Wtuliła swoją głowę w moje ramiona.
-Emily , nawet nie wolno ci tak myśleć. - mruknąłem , wdychając jej zapach. - Kocham Cię.
-Harry , ja nie jestem idealna. Ty jesteś.
-Jesteś idealna dla mnie i nikt tego nie zmieni. 
______________________________________________________________________________________
Hej kochani ! Oto nowy roozdział. Więc do końca zostały jeszcze dwa. :) Mam nadzieję , ze przyjmiecie ten rozdział miło. Po raz pierwszy w opowiadaniu pojawiła się narracja drugiej osoby. Jest to jeden rozdział , który naprawdę mi się podoba , mam nadzieję że wam również. 
xoxo Devonne

16 komentarzy:

  1. super! Szkoda, że tak przy końcu smutno, ale okej. Podoba mi się, czekam na następny! @lovaticmonis_1D
    Zapraszam do mnie: giveyourhearta1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie udała im się kolacja, ale mam nadzieję, że Emily wreszcie zrozumie, iż jest piękna taką, jaką jest!

    Rozdział jest jednym z lepszych (jeśli nie najlepszym) <3 Czekam na te dwa, niestety, ostatnie :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach ten Horan - jak nie jeść, to spać... xd
    Fajnie, że dziecko ma takie imię, jak ja! :DD
    No, nie ma to jak oddać swoje jedzenie Niallowi. xd
    ***
    Oj, Emily... Szczerze mówiąc, trochę rozczarowała mnie swoim zachowaniem... Też zadaję sobie pytanie "Gdzie podziała się ta Emily , która bała się że może kogoś zranić ?". To smutne, że przez sławę wielu ludzi się zmienia. Cieszę się jednak, że są tacy, którzy pomimo ogromnego przypływu pieniędzy oraz adoratorów, pozostają sobą. Jak Demi, jak chłopaki z One Direction... :) Jednak, nie zmieniając torów mojej myśli... Mam nadzieję, że Harry i Em się pogodzą, bo... nie jest miłym patrzeć na czyjeś nieszczęście - nawet jeśli jest zmyślone.
    ***
    Ja się popłaczę... Ze szczęścia i ze smutku... Bo... sama chciałabym mieć kogoś takiego dla kogo, nawet gdybym ważyła 90 kg, byłabym piękna. Takiego kogoś ma Emily. I to jest wspaniałe. :') Smutno mi dlatego, że jest wiele realnych przypadków, takich jak ten Backstorm, w których dziewczyny, myśląc, że są wybrykami natury, skłaniają się do wielu okropnych czynów. Nie wiem jaki jest tego cel... Bo przecież nikt nigdy nie zobaczy, że są wspaniałe, jeśli się zabiją. Nie będą czuły się dobrze, jeśli same siebie nie zaakceptują. Wiem, że to trudne, ale nie warto samookaleczac siebie... nie tylko na zewnątrz... także od wewnątrz. Nie warto. Czy nie mam racji...?
    ***
    Wiesz, Ada... ten rozdział dał mi wiele do zrozumienia. Chociaż ja sama się nie doceniam, to inni mają gorsze problemy; dążą do śmierci. A ja, chcąc, żeby te dziewczyny doceniły siebie, muszę sama zrobić to w stosunku do mnie samej. Dziękuję Ci za to, że mi to uświadomiłaś. Kocham Cię. :)xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, jeśli niepotrzebnie wylałam tu swoje rozmyślania. Nie wiem, czy kogoś to obchodzi, ale tak jakoś mi się napisało.

      Usuń
  4. na koniec aż łza mi się w oku zakręciła no.. ;) dawaj jak najszybciej nowy rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. Te końcówka była wspaniała, Hazza zachował się super w stosunku do Emily. Chcę więcej takich rozdziałów, czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, wzruszająca końcówka. Tylko dwa ! nie moge uwierzyć, ze już kończysz;c czekam na NN i zapraszam do mnie http://dreams-will-come.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to dwa.?!
    Wiesz jak ja będę tęsknić za tym jak piszesz.?! : D

    OdpowiedzUsuń
  9. Końcówka jest wspaniała, taka wzruszająca. <3 Już myślałam, że zerwą ze sobą.
    I już tylko 2 rozdziały?! Jakim cudem to tak zleciało?
    Czekam na następny, chociaż będzie to oznaczało przedostatni, ale i tak czekam *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAh :D jestem ja! haha, wiesz o co chodzi nie? :D *___* Świetny rozdział, począwszy od zajebiaszczego początku, do zajebiaszczej końcówki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam do siebie na rozdział 12 ;3
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział super jak wszystkie inne .
    Kocham to twoje opowiadanie .
    Czekam na następny rozdział (:

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam do siebie na rozdział trzynasty ;)
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie. Fajnie to wyszło. Nie chcę, żebyś kończyła , rozumieesz?! @AdamLambertxD obchodzi...:*

    OdpowiedzUsuń