sobota, 5 maja 2012

Rozdział 38

-Emily , myślisz tylko o sobie ! - wrzasnął Louis , rzucając mi pełne wyrzutów spojrzenie. - Myślisz , że to dla mnie łatwa sytuacja ?!
Pomiędzy mną a Tomlinson'em doszło do spięcia. Ja chciałam , by skończył się ten nasz cały romans , a on wytknął mi , że nie widzę jaki Styles jest naprawdę , że mnie skrzywdzi.
-Ja chcę to skończyć , Louis ! Jestem szczęśliwa z Harry'm ! Musimy sobie odpuścić. Nie powinno łączyć nas nic prócz przyjaźni.
Nie wiedziałam , co się ze mną dzieje. Mówię , że musimy to skończyć , ale nie mogę patrzeć jak całuje się z inną. Ktoś powinien wbić mi do głowy , że ma mi wystarczyć jeden chłopak. Jeżeli jeszcze trochę to potrwa , stanę się taka jak Danielle , a to by było kompletne dno.
-Emily ! Czuję do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. - powiedział Lou , ujmując moją dłoń.
Nie wytrzymałam tego psychicznie. Klęknęłam i zakryłam twarz rękoma. Nie powinnam była nigdy go całować. Mam nauczkę.
-Nie płacz , Em. Wszystko się ułoży.
Spojrzałam na Niego pobłażliwym spojrzeniem.
-Lou , przestań tak mówić , to ...
Nie dokończyłam , bo przycisnął swoje wargi do moich. Odepchnęłam go. Wydawał się zdumiony. Musiałam to skończyć. Tu i teraz.
-Louis , to koniec. - szepnęłam.
Po moich słowach rozpłakałam się jeszcze bardziej. Jakaś część mojego serca kochała go , ale inna pragnęła Harry'ego , który pełnoprawnie i oficjalnie był moim chłopakiem. W moim gardle poczułam gulę o wielkości strusiego jaja.
-Emily , nie mów tak. Nadal możesz całować się ze mną , a być z Hazzą. - mruknął Tomlinson , znowu łapiąc mnie za rękę. Szybko się podniosłam , wyrwałam moją dłoń i popatrzyłam na Niego przez łzy.
-Zostaw mnie. Koniec ! I nie chcę więcej słyszeć o nas. Nigdy nas nie było i nie będzie ! - krzyknęłam mocno przy tym gestykulując. Poszłam w stronę mojego łóżka. Usiadłam i ukryłam twarz w dłoniach. Usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Być może właśnie straciłam przyjaciela. Przypomniał mi się ten wieczór , w którym przyszedł do mnie na 'terapię'. Bawiliśmy się przednio , bez całowania i innych podobnych rzeczy. Później ta głupia sytuacja pod klubem. Mocno zacisnęłam pięści i uderzyłam nimi w kolana. Wzięłam kartkę z szafki i zaczęłam pisać. Od śmierci Vanessy napisałam sześć piosenek. Jeżeli przeżyję jeszcze trochę rozczarowań , będę mieć materiał na drugą płytę. Song , który napisałam zatytułowałam "I'll always remember you". Położyłam kartkę na szafkę i położyłam się na łóżko. Do ręki wzięłam lustrzankę i zaczęłam oglądać zdjęcia. Na niektórych były krajobrazy , na innych nasza ekipa. Ostatnim zdjęciem , czyli pierwszym , które zrobiłam , byłam na nim ja razem z Boo Bear'em , staliśmy przytuleni na tle wieży Eiffela. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi , szybko rzuciłam na łóżko aparat i pędem pobiegłam do łazienki. Otworzyłam wodę i przemyłam twarz. Na szafce obok zlewu leżała żyletka. Miałam ochotę się pociąć , ale nie mogłam , obiecałam to Louis'owi. Zamierzałam dotrzymać , choć jednej złożonej przysięgi. Wiedziałam , że nie mogę , lecz moja psychika wołała "Jesteś beznadziejna , musisz się ukarać".
-Pomocy ! - zawołałam , wiedząc że sama sobie nie poradzę.
Do łazienki weszła Danielle. Jej nie spodziewałam się tu w ogóle. Na ramieniu miała wielką , skórzaną torbę , w której pewnie miała narzędzia tortur. Rzuciłam się w stronę drzwi , by uciec. Dani zagrodziła mi drogę i kopnęła mnie w brzuch. Upadłam i uderzyłam głową o róg umywalki. Dotknęłam głowy ręką , a na niej pokazała się krew. Coraz trudniej łapałam powietrze , potrzebowałam inhalatora.
-Czy tego potrzebuje księżniczka ? - spytała brunetka , wyjmując z torby inhalator.
Pokiwałam głową , trzymając się za szyję. Oddychałam coraz płycej , a mój oddech był świszczący , doszedł jeszcze duszący kaszel. Brunetka patrzała na mnie z kpiną , jakbym to ja zdradzała swojego chłopaka z innymi. Poczułam w ustach krew. Kaszlnęłam , a na kafelkach pojawiła się czerwona plama. Kaszlałam krwią , co oznaczało , że organizm jest wyczerpany.
-Lubię patrzeć jak cierpisz. - powiedziała Danielle , schylając się i policzkując mnie. Nie miałam już siły , by z nią walczyć. Nie miałam już sił , by żyć.
-Dlaczego mi to robisz ? - zapytałam cicho.
Dani zaśmiała się głośno , jakbym opowiedziała jakaś przezabawny kawał. Złapała mnie mocno za szyję. Do moich płuc nie dochodziło powietrze. Powieki stawały się coraz cięższe.
-Co się tu dzieje , do cholery ?! - usłyszałam krzyk Hazzy.
Nie widziałam go , bo oczy miałam zamknięte. Nagle poczułam , że mogę normalnie oddychać. Łapczywie łapałam powietrze. Powietrze było jak z ołowiu - ciężkie. Otworzyłam oczy. Harry trzymał w uścisku Danielle , a reszta z niedowierzaniem patrzała na nią , to na mnie.
-Dajcie inhalator ! - wrzasnął Styles , podchodząc do mnie. Zakryłam usta dłonią i kaszlnęłam. H zaczął głaskać mnie po włosach i powtarzać , że wszystko będzie dobrze. Nagle poczułam się strasznie senna....
***
Ocknęłam się w szpitalu. Na rękach miałam trylion kabli , przy łóżku stała kroplówka , a w moją osobę wpatrywało się osiem par oczu. Kiedy otworzyłam oczy wszyscy obecni odetchnęli z ulgą. Chciałam się uśmiechnąć , ale nie mogłam.
-Dlaczego się nie odzywa ? - pisnęła Magdalena , opierając się o ramię Zayn'a. Spojrzałam na moją dłoń. Harry cały czas ją ściskał. Przez moje myśli przebiegło tysiąc myśli. Dlaczego tu jestem ? Co z Danielle ? Czy dzisiaj stąd wyjdę ? Jednak najbardziej zainteresowało mnie , co z Danie.
-Pewnie ma wstrząs mózgu. - odpowiedziała Nickole , podchodząc bliżej łóżka.
-Skąd ty to wszystko wiesz ? - zapytał Harry , nie odrywając ode mnie wzroku. Wyglądał na zdenerwowanego i złego. Jego włosy były w większym nieładzie niż zwykle , koszulkę miał w kilku miejscach poplamioną , a oczy w ogóle nie błyszczały.
Nicki wzruszyła ramionami i mruknęła:
-Mój tata jest lekarzem.
Przerzuciłam wzrok na Liama. Kucnął w rogu sali. Z jego twarzy nie można było nic wyczytać. Nagle wstał , podszedł do łóżka i zaczął szlochać. Nie wierzyłam własnym oczom. Payne płakał , w sali nastała cisza.
-L...Liam dlaczego płaczesz ? - wychrypiałam. Chyba nikt w tamtym dniu , w ogóle nie spodziewał się , że przemówię. Daddy spojrzał na mnie zapłakanymi oczami i jeszcze mocniej ścisnął moją rękę.
-To wszystko przeze mnie. Danielle i twój pobyt tutaj. Byłem naprawdę ślepy. Przepraszam. 
Rozumiałam jak się czuł. Czułam dokładnie to samo , kiedy Vanessa odeszła , że to wszystko moja wina. Chociaż wcale tak nie było. Zmarła. Przez chorobę , nie przeze mnie.
-To nie twoja wina. Nie mogłeś wiedzieć , że Dani mnie zaatakuje. Nie miałeś nawet pojęcia , że przyjechała tutaj za nami.- odpowiedziałam , ściskając jego dłoń. Niespodziewanie wszyscy obecni przybiegli do mojego łóżka i zaczęli mnie ściskać. Wszyscy oprócz Louis'a. Zagryzłam wargi i poprosiłam :
-Hej kochani , czy moglibyście zostawić mnie i Lou samych ?
Zgromadzeni wyszli , a Mag rzuciła mi pokrzepiające spojrzenie. Zebrałam w sobie siły i mruknęłam:
-Louis , ranisz mnie.
Zaśmiał się. Do moich oczu napłynęły łzy. Nie chciałam , by to zauważył , więc odwróciłam wzrok i zacisnęłam pięści.
-Mówisz cały czas o sobie. Do cholery , Emily ! Pomyślałaś chociaż raz , gdy wymieniałaś ślinę z Harry'm , jak ja się czuję ?! - wrzasnął Boo Bear , uderzając pięściami w ścianę. Nigdy nie myślałam , jak się czuje Lou. Byłam tylko ja i Harry. Pokiwałam przecząco głową. 
-Czułem się wtedy jak skończony idiota. Że jestem dla ciebie zabawką.
Mimo , że nie chciałam pokazać Tomlinsonowi , jaka jestem słaba to emocje wzięły górę nad umysłem. Po moich policzkach spłynęły łzy.
-Lou , nawet nie możesz tak myśleć. - ciągnęłam , siadając na łóżku i wyciągając do Niego rękę. - Jesteś dla mnie ważny. Straszliwie ważny. Jesteś przyjacielem , którego potrzebowałam od dzieciństwa. Pewnie nie zechcesz się już ze mną przyjaźnić , lecz wiedz , że kocham cię. Jako przyjaciela.
Louis podszedł i przytulił mnie.
-Nie wygaduj bzdur , Emily. Jesteś najlepszą przyjaciółką , jaką miałem. - powiedział , zanurzając dłonie w moich włosach. 
Uśmiechnęłam się szeroko. Miło było usłyszeć takie słowa od osoby , na której cholernie mi zależy. Nagle do głowy przyszła mi wspaniała myśl.
-Wiesz , co Louis. Myślę , że powinieneś umówić się Fleur.
-Jeszcze to przemyślę. - rzucił chłopak.
______________________________________________________________________________________
Rozdział dodany dzień później niż mówiłam , ale był powód. Nie było 15 komentarzy. Teraz nie dodaję żadnego wymogu , ale mam nadzieję , że zostawicie komentarz , bo inaczej nie wiem czy czytaliście. Pozdrawiam Devonne.

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział .
    Biedna Em - musi skończyć romans . Preciez ona KOCHA Hazzę . Nie może tego stracić.
    Danielle jest straszna . Do więzienia z nią XD !!
    Liam ...Biedny . Ale powinien wiedzieć , że "wszystko się ułoży" .
    Fajne .
    @DemiNeedsPoland

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :D nie wiem czego Lou oczekuje od Em? Harry jest jej facetem, a ona mu nic nie obiecywała -.- czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle dajesz popalić Emily. Kłótnie z Louis'em, atak Danielle i śmierć Vanessy. Mam tylko nadzieję, że dziewczyna zacznie sobie wreszcie radzić i nie będzie się już cięła. Jeśli o mnie chodzi, jestem za Hazzą jako chłopakiem Em, więc Lou w moich oczach jest trochę zbyt natarczywy. Dobrze by było, gdyby nie starał się przekroczyć granicy przyjaźni. Czekam na nowy z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może teraz Em będzie kręcić z Liamem? XDD Jak dla mnie powinna być z Hazzą, a Lou niech będzie z kimś innym, albo z marchewkami XDD Ale rozdział świetny, tylko ta Danielle -,- DO WIĘZIENIA Z NIĄ XDD Ronnie xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony szkoda mi tego romansu z Lou, bo jakąś intrygę to wnosiło... Ale z drugiej strony dobrze, że Emily zakończyła to wszystko. Szkoda tylko, że tak brutalnie dla Boo Bear'a. Mam nadzieję, że on nie przestanie być jej przyjacielem...
    Niech ona przestanie myśleć o cięciu się! -.-
    Ał! Krwawo było! Ale dobrze, że Harry akurat wtedy zdecydował się odwiedzić Em, bo już by jej w świecie żywych nie było...
    ***
    Harry tak bardzo się martwi... :(
    Jaki Liam jest biedny... Tak mi go szkoda. Nie powinien się o to obwiniać... Przecież to nie on odpowiada za Danielle, tylko ona sama za siebie. Niech ją!
    Naprawdę nie wiem co myśleć o tej sprawie z Lou... Jednak nie jest to takie łatwe... Ani dla niego, ani dla Emily. W głębi duszy chcę, żeby był szczęśliwy, ale ta Fleur mi nei pasuje... Zachowuje się zbyt ździrowato. -.-
    ***
    Mam nadzieję, że taki komentarz Ci wystarczy. :)
    Kocham Twoje rozdziały! xx Ziam Forever. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham <3

    jakis romans Nickole ;d hhaha <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale że co? Że Lou i ta Fleur? NIE SPRZECIW, NIE ZGADZAM SIĘ, VETO LIBERUM VETO! XD
    Z tej Danielle to zrobiłaś potwora dosłownie, jest straszna. Oby Em szybko wyszła ze szpitala.
    Czekam na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. Haily forever, nie ma bata żeby Lou zepsuł wszysrko*.*
    Kocham cie za to opowiadanie, jest cudowne<3
    @Lovato1DGrande

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG świetny rozdział.. Dobrze, że Em skończyła z Lou. Czekam na następny :**
    +zapraszam do mnie ;) http://youreyesismylife1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaaaa...Emily ma być z Hazzą! Nie wierzę, że to mówię, bo ostatnio miałam dość opowiadań, kiedy to Harry zdobywa dziewczynę o którą walczy inny członek zespołu...ale w tym przypadku jestem za Hazzą&Emily ♥ Czekam na ciąg dalszy bardzo niecierpliwie :D
    //zapraszam do mnie na staystrongandneverletmego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże!! Mam nadzieję, że Dan trafi do więzienia za to co zrobiła! Czytałam i łkałam. Ale już lepiej. I przy okazji znajdź jakąś dziewczynę naszemy Payne'owi :P Mam pomysł ale to nie w komencie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Płacze; [ Danielle jest okropna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam talentu do pisania komentarzy xD | Danielle zachowała się jak jakaś psychopatka. Oby Lou umówił się z Fleur . <3 Dobrze że Em i Louis są przyjaciółmi.

    OdpowiedzUsuń