środa, 23 maja 2012

Rozdział 45

Leć do tego kim jesteś
Wspinaj się na twoją gwiazdę 
Uwierz, że znajdziesz skrzydła

Lecieliśmy właśnie samolotem do Dublina na nasz przedostatni koncert. Wszyscy byliśmy strasznie zmęczeni trasą i najchętniej zaszylibyśmy się w naszych łóżkach i z nich nie wychodzili. Spojrzałam za okno. Pod nami rozciągały się niesamowite widoki. Chciałam pokazać je Hazzie , lecz gdy obróciłam głowę zobaczyłam że śpi.  Uśmiechnęłam się do siebie , pocałowałam go w czoło i rozejrzałam się po samolocie. Louis był zaczytany , Liam gadał ze swoim wymyślonym przyjacielem , Niall z Nickole zacieszali że lecimy do rodzinnego kraju blondyna , Zayn miał w uszach słuchawki i podśpiewywał cicho. Jedyną osobą , z którą mogłam pogadać była Magdalena. Wzięłam z talerza winogrono i rzuciłam w nią. Mag spojrzała w moją stronę , posłała mi przepiękny uśmiech i wskazała na wolne miejsce obok siebie. Wstałam i poszłam w stronę wolnego fotela. 
-Nudzi Ci się , hm ? - zapytała Magdalena , uśmiechając się promiennie. Zawsze , kiedy ze mną rozmawiała - uśmiechała się. A gdy ona się uśmiechała to i ja się szczerzyłam.
-Bardzo.
-Ja już nawet nie dostrzegam tej nudy podczas lotu. - rzuciła Mag , odgarniając z czoła kosmyk włosów.
-Jak to ? - zapytałam zdezorientowana.
Magdalena zaśmiała się i walnęła mnie zabawnie w ramię. Na jej ręce wisiała piękna bransoletka , której nigdy wcześniej nie widziałam. Była srebrna z serduszkiem , na którym napisane było For The Love Of Daughter. 
-Ładna bransoletka. - mruknęłam , wskazując na nadgarstek na którym wisiała.
Poleis popatrzyła na nią i lekko się wyszczerzyła.
-Dostałam ją na 14 urodziny od rodziców jako wyraz ich miłości. Wiesz , byli bardzo zapracowani. Można powiedzieć , że wychowali mnie dziadkowie. Cammie ma identyczną. Zawsze zakładam ją , gdy za nią tęsknię. - odparła brunetka , obracając bransoletkę wokół nadgarstka. Wiedziałam , co czuje. Strasznie tęskniłam za Jessie. Nie mogłam niestety z nią pogadać. Nie byłam dla niej rodziną , w końcu mój ojciec tak naprawdę nim nie jest. Moje oczy zamgliły się. Czułam się zraniona. Mag zauważyła to i przytuliła mnie. Dobrze , że miałam kogoś takiego jak ona. Kogoś tak wspaniałego.
***
Leżałam w Tour Busie na łóżku. Nie mogłam spać. Strasznie się denerwowałam. Za dwa dni na rynek wchodzi moja debiutancka płyta "Little But Loud". Bałam się , że będzie to totalna porażka. Usłyszałam czyjeś kroki. Szybko wrzuciłam pod poduszkę Iphone'a i udałam , że śpię. Ktoś przysiadł na moim łóżku. 
-Em , wiem że nie śpisz. - oznajmił Tomlinson. Louis ostatnio zaczął spotykać się z Fleur (kuzynka Harry'ego). Nie za bardzo ją polubiłam , więc trzymałam się od nich z daleka. W tym od Lou. Otworzyłam oczy i usiadłam. 
-Co się dzieje ? - spytał Boo Bear.
Hm , wiesz jestem sierotą , tęsknię za osobą całkowicie mi obcą , boję się że mój album będzie do kitu. - pomyślałam. Byłam wykończona psychicznie jak i fizycznie. Od kilku dni nic nie jadłam , a ćwiczyłam intensywnie. Mój głos też nie był w najlepszej formie. Wysokie dźwięki w ogóle nie wydobywały się z mojego gardła. Bałam się , po prostu się bałam że wszystko nad czym pracowałam od roku , szlag trafi. 
-Boję się , że mój album będzie totalną klapą. - odparłam , odwracając wzrok. Czułam się jak na spowiedzi. Parsknęłam śmiechem , rozśmieszyło mnie wyobrażenie Louis'a w sutannie. 
-Nie masz się czym martwić , mała. Twoja płyta na pewno będzie bombowa. Twoja muzyka nie może być zła. - ciągnął Tommo , kładąc mi rękę na kolanie. Poczułam w sercu ukłucie. 
-Louis , czy Fleur stanie pomiędzy mną a Tobą ? Czy między nami coś się zmieniło ? 
Brunet przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Brakowało mi uścisków. Brakowało mi Louis'a. Po policzkach spłynęły mi łzy. 
-Nic się nie zmieniło , Em. Nadal jesteś moją przyjaciółką i to nigdy się nie zmieni. 
Pociągnęłam nosem i wtuliłam się w Boo Bear'a. 
-Tęskniłam Lou.
-Tęskniłem Emily.

11 komentarzy:

  1. najbardziej podoba mi się końcówka! *__* Bomba! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mega *____*
    ale co tak krótko ? :<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń
  3. @Mrs_Lovatic bardzo dobrze napisała - mnie też końcówka wzruszyła :) .
    Tęskniłam za Em.
    Tęskniłam za Lou.
    Tęskniłam za ich przyjaźnią .
    Sądze , że KTOŚ wreszcie musi pomóc Em ..Bo jesli tak dalej pójdzie to ona ..z wycieńczenia może umrzeć XD tak , tak wiem zawsze wyciągam te najstraszniejsze wnioski .U-huh , takie zycie .
    Rozdział fajny , niestety krotki ...czekam na dłuższe :)
    @DemiNeedsPoland

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział i nareszcie mój Louis, oni po prostu coś czują do siebie, wiem to <3
    I napewno album Emily będzie sukcesem ;-D
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodkie zakończenie ♥ Lou i Em pasują do siebie...ale jest jeszcze Hazza...Czekam na ciąg dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. jezusie! świetne jest to zakończenie, aż się wzruszyłam. Szkoda mi jej trosze, ma tyle problemów a jest w tym sama.Świetny rozdział, czekam na NN xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne zakończenie. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... rzucanie winogronem? To w Twoim stylu, Ada. ;)
    To smutne, że rodzice nie wychowywali Magdaleny...
    ***
    No niech ta Emily mnie nie wkurza! -.- Niech przestanie się odchudzać!
    Zakończenie... hmm... nie powiem, że piękne. Ale takie... takie... ładne. xdd
    ***
    Jakiś krótki ten rozdział. Ale nic. To, że ja lubię długie rozdziały, nie znaczy, że Ty masz się wysilać, nie? No. Stay Strong. :)xx

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam do siebie na 6 ;)
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. matko świetny !
    czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam sposób w jaki piszesz no ! :*

    zapraszam do siebie na siódmy rozdział ;3
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń