piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 24

Czułam się dokładnie tak samo , jak wtedy , gdy rodzice usiedli przede mną i oznajmili "Mamusia i tatuś nie będą razem mieszkać". Mój żołądek związał się w tysiąc małych supełków.
-Czy ty...czy ty się pocięłaś ? - spytał Tomlinson , klękając obok mnie. Jego oczy złapały kontakt wzrokowy z moimi. Były takie ładne. - Powiedz.
-Nie. - odpowiedziałam. - Przecięłam się.
-Czym ? - zapytał. Tym pytanie kompletnie zajechał mi drogę ucieczki.
-Żyletka spadła mi z półki. - mruknęłam.
Louis uniósł brwi , a w jego spojrzeniu było widać niedowierzanie. Ten wzrok był tak przenikliwy , że nie wytrzymałam.
-Ja musiałam odreagować , Lou. Już nie wytrzymuję.. - wyszeptałam , wbijając wzrok w podłogę.
-Em , taka jest cena sławy. Musisz przyzwyczaić się do tej presji.
Nie mogłam uwierzyć. Tommo myślał , iż chodzi mi o sławę. Sam znalazł za mnie wytłumaczenie. Dzięki , Ci Boże.
-Uhm , tak właśnie. - dodałam , udając strapioną minę.
Boo Bear odgarnął mi kosmyki włosów z twarzy , uśmiechnął się i powiedział :
-Pamiętaj , że masz mnie.
***
-Macie pięciominutowy fajrant ! - wykrzyknęła Carter. Miałam jedną z wielu prób przed trasą. Razem z całym zespołem ćwiczyliśmy piosenki po tysiąc razy , takie uroki trasy. Zeszłam z barowego krzesła i sięgnęłam po butelkę wody. Wzięłam łyka , który przyniósł mojemu gardłu ulgę. Z moim głosem było coś nie w porządku. W niektórych momentach brakowało mi głosu. Nie wiedziałam , skąd takie objawy. 
-Emily , czy musimy ćwiczyć każdy song po pięć razy ? - zapytał Jack - mój perkusista. Prawdę mówiąc on nigdy nie był pracowity , ale w zespole znalazł się dlatego , że był świetny w tym , co robił.
-Z tym idź do Carter. - odpowiedziałam , biorąc kolejny łyk wody.
-Boję się z nią rozmawiać , wiesz jaka jest. - jęknął , wykrzywiając twarz w grymas.
-Wynagrodzę to wam. Po próbie zapraszam na pizzę , całą ekipę ! Oczywiście ja płacę ! - krzyknęłam pokrzepiająco. Zespół zaczął bić brawo i wiwatować. Wiedziałam , że daliby się zabić za darmową pizzę. Tak to jest , gdy w ekipie ma się 5 chłopców o pojemności żołądka , podobnej do Horana.
-Wracamy do pracy ! Wszyscy na miejsca , teraz gramy Queen Of Drama. - wrzasnęła menadżerka.
***
-Za Emily , najlepszą szefową świata ! - rzekł Casper , podnosząc do góry szklankę z sokiem. Cała reszta wzięła z Niego przykład i podniosła szklanki w górę. Uśmiechnęłam się szeroko. Naprawdę miło jest usłyszeć , pozytywne słowa o sobie. Ostatnimi czasy bardzo mi ich brakowało. 
-Dziękuję , ale to ja powinnam wznieść toast za tak wspaniały zespół. - dodałam , stukając się szklanką z Jack'em. - Jesteście cudowni , kochani.
Po moich słowach wszyscy byliśmy już w grupowym miśku. Zdałam sobie sprawę z tego , iż pierwszy raz , odkąd jestem "gwiazdą" byłam na serio szczęśliwa.
-Ja już będę spadał. To do zobaczenia jutro. - rzucił Jack , wstając od stołu.
-Na razie ! - pożegnaliśmy się. Odprowadziłam Jack'a wzrokiem do drzwi , przy wyjściu czekała na Niego jakaś wysoka laska. Pocałował ją namiętnie , gdy odwróciła się do mnie twarzą , zrozumiałam , że ją znam. Jack całował się z Danielle. Energicznie wstałam i założyłam ramoneskę , nie spuszczając wzroku z gołąbeczków.
-Dokąd się wybierasz ? - spytał Casper.
-Mam ważną sprawę do załatwienia. - odparłam. Z kieszeni wyjęłam banknot i zostawiłam go na stoliku. - Tu macie kasę. Do jutra.
Ruszyłam od stołu i poszłam za Dani i Jack'em.
***
Wyjęłam z kieszeni blackberry i wybrałam numer Danielle. Odebrała po pierwszym sygnale.
-Słucham ? - usłyszałam jej głos w słuchawce , brzmiał słodko , aż za słodko.
-Dani , musimy porozmawiać. Szybko ! - udałam tonem zgrozy i strachu.
W drodze za moim perkusistą oraz dziewczyną mojego przyjaciela wymyśliłam genialny plan działania.
-Gdzie jesteś ?
-Trafalgar Square. - odpowiedziałam łamiącym się głosem. - Pomóż mi.
Chyba całkiem dobra ze mnie aktorka , gdyż Dani oznajmiła :
-Pędzę , słoneczko.
Tak naprawdę , stałam pod domem Jack'a do , którego się udali. To była faza pierwsza - mojego planu. Chwilę po moim telefonie z budynku wyszła Danielle. Ruszyła w stronę Trafalgar Square. Złapałam ją za ramię i cisnęłam w nią piorunującym spojrzeniem.
-E...Emily , co ty tu... przecież powinnaś.
-Ładnie to tak zdradzać chłopaka ? - weszłam jej w słowo.
-Nie zdradzam Liam'a. - rzekła pewnym tonem.
-Od kiedy pocałunek z innym facetem , to nie zdrada ? 
Po moich słowach mina jej zrzedła. Zauważyłam , iż dolna warga zaczęła jej się trząść.
-Nie rozumiesz ! - warknęła. - Liam jest świetny i w ogóle , lecz nie daje mi wszystkiego , czego pragnę.
Teraz to we mnie wzburzyła się krew. Poważnie.
-Pewnie...wiesz co ?! Jeszcze nie widziałam , by ktoś bardziej troszczył się o kogoś , niż Payne  o ciebie. - wybuchnęłam.
-On jest taki grzeczny i rozważny. Zawsze. Nigdy nie może sobie odpuścić i zaszaleć ! 
Hmmm... najwyraźniej Danielle miała nierówno pod sufitem. Naprawdę wolałabym , żeby H. zachował w niektórych sytuacjach trzeźwość umysłu jaką posiadał Liam.
-Mam dość. Idę go o wszystkim poinformować. - burknęłam , wymijając ją.
-Nigdzie nie pójdziesz. - syknęła z wrogością. Chyba powinnam do listy swoich wrogów dopisać jeszcze Dani.
-Dlaczego ?
-Jeśli powiesz mu o mojej zdradzie , ja powiem Hazzie o twoim pocałunku z Tomlinsonem.

8 komentarzy:

  1. Baaaardzo mi się podoba <3
    @Lovato1DGrande

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, jaki Lou jest słodki w tej swojej opiekuńczości *w*
    Biedna Emily, tylko czemu ona to robi...
    Jaa, jak ja nienawidzę treningów (znaczy nienawidziłam, kiedy miałam xd). Ach... wiem co Em czuje, gdy tak ćwiczy. ; p
    Zdradę wyczuwam, bo Danielle i Jake. -.-
    Mam nadzieję, że Dani nie powie H. o tym pocałunku... Zaraz, zaraz, to oni się całowali?! A ja myślałam, że prawie, a nie tak serio... Zresztą, nieważne.
    ROZDZIAŁ ŚWIETNY! < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam z niecierpliwością i się doczekałam. Szkoda, że taki krótki ten rozdział ale świetny!! :) Pozdrawiam

    http://just-alexia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ZABIJĘ CIĘ! najpierw Elle, teraz Danielle! jak mogłaś?! XDD
    i jeszcze szantaż, mocno.
    Dawaj kolejny <3 i czekam na tę akcję z Meg i Zaynem

    OdpowiedzUsuń
  5. omg. mowiłas , ze nie podoba Ci się - mnie sie podoba ! Dobry jest . dlaczego ciagle obrażasz mojego Horana i nasze piekne nazwisko !? Chlopak wciaz rosnie , nabiera masy :D uspokój się !! Czekam na następny , który mam nadzjeie , ze dodasz dzisiaj bo jutro świnta . !

    OdpowiedzUsuń
  6. Dość krótki ale niesamowity rozdział :D Szantaż dodaje dreszczu emocji. Na prawdę umiesz dobrze pisać !

    OdpowiedzUsuń
  7. wow.. się zrobiło.. ale i tak nie lubię Lou , więc niech się nie podlizuje.. -.-

    OdpowiedzUsuń