poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 29

Kolejny dzień w Bilbao. Tym razem dzień wolny. Przyjechaliśmy tutaj zaraz po koncercie w Porto. Teraz dwa dni wolnego i kolejne show. Choć mam dwa dni wolnego , na pewno się nie wyśpię. Chłopcy zawsze znajdą jakiś powód , by mnie obudzić.
-To co dziś robimy ? - spytał Louis , przerzucając jabłko z ręki do ręki..
-Może pozwiedzamy miasto ? - zaproponował Payne.
-Ja już mam plany. - dodałam , pochłaniając jogurt dietetyczny. Jadłam wyłącznie produkty niskokaloryczne.
Wszyscy rzucili mi pytające spojrzenia. Jak zwykle nie mieli o niczym pojęcia , chociaż mówiłam o tym cały wczorajszy wieczór.
-Idę do szpitala dziecięcego. - odparłam z nutką goryczy.
-Świetny pomysł. Może pójdziemy z tobą ? - zapytał Niall , w przerwie między kęsami.
Tak naprawdę chciałam iść tam sama. Chciałam odpocząć od nich. Chciałam skupić się na problemach tych ludzi , a kiedy Harry będzie przy moim noku , nie będę potrafiła tego zrobić.
-Jasne. - mruknęłam w odpowiedzi.
-A o której , mamy tam być ?
-Umówiłam się na 13.
***
W szpitalu powitali nas lekarze i pielęgniarki. Dziękowali za przybycie i poświęcenie czasu. Mówili też , że dzieci są bardzo podekscytowane. Później po całym tym powitaniu , poszliśmy do dzieci.  Kiedy weszliśmy do sali , o mało nie pękły mi bębenki. Krzyczeli wszyscy (chłopcy też) oprócz pewnej dziewczynki siedzącej pod ścianą. Miała na głowie chustkę , co pewnie oznaczało , że wszystkie włosy wypadły jej z powodu choroby , duże zielone oczy miały nieobecny wyraz , rysy twarzy były delikatne. Była naprawdę piękna.
-Cześć dzieciaki ! Przyszliśmy was odwiedzić. Mamy nadzieję , że jesteście zadowolone. - powiedział Louis z szerokim uśmiechem.
Dzieci głośno ryknęły i rzuciły się w naszą stronę. 
-Emily ! Uwielbiam twoją muzykę. - oznajmiła jakaś mała dziewczynka z brązowymi oczętami.
-Emily , jesteś extra ! Na pewno kupię twoją płytę. - krzyknęła dziewczyna w wieku około 13 lat. Słyszałam głosy tych dzieci , ale nie odrywałam wzroku od tej zielonookiej panny. Wyrwałam się z otaczającej mnie grupki smarkaczy i poszłam w jej stronę. Gdy do niej podeszłam , nie odezwała się ani słowem , nawet nie odwróciła wzroku. Uklęknęłam przed nią , uśmiechnęłam się i szepnęłam :
-Dlaczego jesteś taka smutna ? 
Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i odpowiedziała:
-Za niedługo umrę , nie mam powodu , żeby być szczęśliwą.
To było straszne. Usłyszeć takie słowa od dziecka , które jeszcze nie zasmakowało życia. W moich oczach poczułam łzy , złapałam ją za rękę.
-Hej ! Nie wiesz tego. Możesz wyzdrowieć....
-Ja już nie wyzdrowieję. Mam białaczkę , szanse są marne.
Z jej twarzy bił smutek i niedowierzanie. Pewnie nie mogła zrozumieć , dlaczego akurat ona musiała zachorować , czemu jej się to przytrafiło.
-Musisz uwierzyć. Wiara czyni cuda. - rzekłam , patrząc jej prosto w oczy. 
-Nie wierzę. Od zawsze prześladuje mnie pech. Nie mam rodziców , jestem brzydka , chora.
-Wcale nie ! Jesteś piękna. - szepnęłam łamiącym się głosem.
Pokręciła przecząco głową. Z moich oczu popłynęły łzy. Łzy słabości. Tak naprawdę , nie mogłam udowodnić jej , że wyzdrowieje , nie mogłam jej tego obiecać.
-Nie płacz. Wiem , że umrę. Ale przecież , każdy kiedyś kopnie w kalendarz. Codziennie rozmawiam z Panem Bogiem. On obiecał mi życie wieczne , więc nie ma się o co martwić. 
-Mam do ciebie jedno pytanie. 
-Tak ?
-Czy sprawiłabyś mi tą przyjemność i pojawiła się na moim koncercie za dwa dni ? - zapytałam z uśmiechem.
Pokochałam tę dziewczynkę. Była silna , bardzo silna.
-Chętnie , ale nie wiem czy....
-Załatwię wszystko... - powiedziałam , puszczając do niej oko.
-Dziękuję Emily. - odparła. Na jej buzi pojawił się uśmiech. Z którym było jej do twarzy.
-Proszę...
-Vanesso. - uśmiechnęła się dziewczynka
***
Wracaliśmy ze szpitala. Byłam bardzo szczęśliwa. Lekarze zgodzili się na to , by Vanessa przyszła na mój koncert. Świat musiał zobaczyć tak cudowną osobę jak ona. Dzięki niej poczułam nowy wiatr w żaglach. Naprawdę mnie zainspirowała. 
-Ręka mnie boli od podpisywania tych płyt. - mruknął Horan , masując lewą rękę.
-Moja głowa pęka. - jęknął Zayn.
-Ja chyba pójdę na masaż pleców. - dodał Harry.
Miałam dość tej ich głupiej gadaniny. Mnie boli to i tamto.
-Chłopcy ! Możecie zamknąć jadaczki ?! Wracamy właśnie ze szpitala. Tam ludzie naprawdę cierpią ! Mam dość waszych głupich gadek. - wrzasnęłam.
Chłopcy stanęli jak wryci. Musiałam im to wygarnąć. Oni nie wiedzieli , co to znaczy cierpieć. Żyli w luksusach , o jakich te dzieci mogły tylko pomarzyć. 
-Em , co cię ugryzło ? - zapytał Liam , mający dziwny wyraz twarzy.
-Myślicie wyłącznie o własnych tyłkach. Moglibyście pomóc innym. - warknęłam.
-Chyba ma okres. - burknął Tomlinson , co wywołało salwę śmiechu. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę głównego placu.
***
Siedziałam na jednej z ławek obok fontanny. Na nogach miałam papier listowy. Chciałam napisać list do dziadków. Wiem , jak bardzo byli ze mnie dumni. Z każdej gazety w której pojawił się jakiś artykuł o mnie - wycinali go. Wzięłam do ręki pióro i zaczęłam pisać.
Hej babciu i dziadku !
Jestem właśnie w Bilbao (północna Hiszpania). To naprawdę urocze miasteczko. Dzisiaj byłam w miejscowym szpitalu. Spotkałam tam dziewczynkę , która bardzo mnie zainspirowała. Jest chora na białaczkę , ale jest silna. Nie boi się mówić o śmierci , nie boi się jej , tylko chyba szuka odpowiedzi , dlaczego ona musiała zachorować. Cudowna osóbka. Mam nadzieję , że u was wszystko ok. W internecie czytałam , iż w Las Palmas była burza piaskowa...Za niedługo znowu napiszę.
                                                                                                         Pozdrawiam
                                                                                                                Emily
Włożyłam kartkę do koperty i wrzuciłam do skrzynki. Ruszyłam w stronę domu handlowego. Słońce mocno grzało. Żałowałam , że ubrałam moje czarne martensy. 
***
-Zjesz z nami pizzę ? - spytał Harry , kiedy wyszłam z łazienki. Cały czas byłam na nich wkurzona.
-Nie.
-Nie mów , że jeszcze jesteś zła. - mruknął Niall , ładując do buzi ogromny kawałek pizzy.
Ruszyłam w stronę mojego łóżka. Harry złapał moją rękę , a mnie przeszył dreszcz. Za każdym razem , gdy mnie dotknął tak się działo. A on doskonale o tym wiedział. 
-Zamówiliśmy ją specjalnie dla ciebie. - szepnął mi do ucha H.
-Ja nie Horan. - burknęłam. - Jedzeniem mnie nie przekupicie.
Nialler najwyraźniej się obraził , bo wytknął do mnie język i odwrócił się tyłem.
-Hej ! Nie musisz obrażać innych , gdy masz zły humor. - powiedziała "poważnie" Nickole , choć widziałam , że tłumi w sobie chichot. 
-To co mamy zrobić , żebyś przestała się wściekać ? - spytał Zayn unosząc do góry brwi.
-Polećcie na Marsa. - bąknęłam.
-Coś , co jest możliwe. - dodał Boo Bear.
-Jutro nikt mnie nie obudzi. - oznajmiłam , opierając dłonie na biodrach.
-Ale...ale. - pisnął Niall. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.
-Żadnych ale ! - zawołałam.
-Ok , zgadzamy się.
-Świetnie , więc dobranoc ! - krzyknęłam z szerokim uśmiechem.
-A co z pizzą ? - zapytał Nialler.
-Dobranoc ! - wrzasnęłam , idąc w stronę łóżka.
__________________________________________________________________________________________
Cześ kochani ! Następny rozdział dodam chyba w czwartek lub w środę. Nie wiem , ale w środę mam kartkówkę. Więc ostro zakuwam.xd Mam nadzieję , że spodobał się wam rozdział i skomentujecie. 

11 komentarzy:

  1. Przepiękny rozdział *_* miałam łzy w oczach jak czytałam o Vannesie, serio.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niech ona przestanie się odchudzać! -.-
    Emily jest bardzo miła... :)
    Oj, szkoda mi dziecka.. :'(
    Właśnie, tylko jęczą i jęczą... -.- Ale to z tym "Chyba ma okres" serio było dobre. xD
    Matko, ten dreszcz... to jest tak samo jak ON mnie dotknie. oO Ale Hazza to wykorzystuje, a on nie. xD
    Biedny Horan się obraził... xD
    Wspaniały rozdział. Podobał mi się wątek z tą dziewczynką. < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper ;D
    I to zdanie " . Harry złapał moją rękę , a mnie przeszył dreszcz. Za każdym razem , gdy mnie dotknął tak się działo. A on doskonale o tym wiedział. "
    awww <3333333

    OdpowiedzUsuń
  4. jeej. fragment o tej dziewczynce. kurczę płakać mi się chce. :<

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny ! prawię się popłakałam na momencie z tą małą ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. awww jaki świetny rozdział !! A ta scena z Vanessą słodka : ) Czekam na nowy < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, "chyba ma okres" - bezcenny tekst. :D Czekam na rozwinięcie wątku z Vanessą! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. niemoge sie doczekać następnego :D
    super ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. To jak Hazza ją dotknął... uuhh, to tak jakby mnie Rafał dotykał xd.
    Poczułam się zupełnie tak jak ona :3 .
    KOOOOCHAM! :33

    OdpowiedzUsuń