niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 10

-Przyjaciel ? Serio ? - spytałam sarkastycznie.
-Tak , to mój przyjaciel z liceum. Zostaje dziś na noc.
Zamurowało mnie. Zostaje na noc , choć ostatni raz prawdopodobniej spotkali się 21 lat temu.
-Będzie spał w salonie ?
Pokręciła przecząco głową.
Pięknie jeśli nie śpi w salonie to spędzi noc z moją mamą w jednym łóżku.
-Ok , ale proszę być cicho w nocy. Jutro o 7:30 zaczynam pracę nad teledyskiem
Matka spojrzała na mnie karcącym wzrokiem. 1:0 dla mnie.
***
W nocy moje wnętrzności weszły w stan nieważkości i zaczęły lewitować w jamie brzusznej. Nie , że coś z mamą i Connor'em. Oni byli spokojni. Ja za to nie mogłam spa , strasznie się denerwowałam jutrzejszym dniem. Wielkim dniem. A jeśli ten chłopak , które będzie ohydnym brudasem , a ja będę musiała go pocałować ? Prędzej ucieknę niż to zrobię. Muszę się wyspać. Za 4 godziny muszę stawić się w parku.
***
Obudził mnie alarm ustawiony w moim blackberry. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Doprowadziłam się do akceptowalnego stanu. Musiałam przyjąć do wiadomości , że to nie będzie mój najlepszy poranek. Zeszłam na dół do kuchni. , włączyłam radio i rozpoczęłam robienie posiłku. Postanowiłam zjeść dużą porcję jajecznicy z bekonem. To moje popisowe danie ! Przyrządziłam je w expresowym tępie i w takim samym je pochłonęłam. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę , za 30 min miałam być na planie. Usłyszałam czyjeś kroki. Wyjrzałam z kuchni. Po schodach schodził Connor. Był w samych dresach , bez koszulki. Muszę przyznać , iż mama miała niezły gust. Faceta Bóg obdarzył nie przeciętnym torsem. Macho. Jedyne określenie jakie znalazłam to macho. Był chyba tak samo zaskoczony moim widokiem jak ja jego. Moje policzki zarumieniły się. Klakson. Przed domem czekała taksówka. Wzięłam płaszcz , wcisnęłam buty i wyszłam z domu.
***
-To Twój mężczyzna do teledysku.
Przede mną stał 12 letni chłopiec. Wyglądał jak młody Cezar. Mierzył może 146 cm , na nosie miał okulary w stylu Potter'a. Nie powiem , słodki był owszem , ale on moim facetem ?
-On ?
Chłopczyk zgromił mnie wzrokiem. Z jego buźki zniknął też promienny uśmiech. 
-Nie rozumiesz...on będzie ubiegał się o Twoje względy , będzie chodził za Tobą z kwiatami , lecz on jest dla Ciebie za młody. Na końcu znajdziesz go pod zjeżdżalnią na placu zabaw , a na pocieszenie dasz buziaka. - wytłumaczył reżyser.
Wiecie co ? Spodobała mi się ta idea. Zabawna i taka..nietradycyjna - po prostu mega ! Uśmiechnęłam się małego blondaska. Odwzajemnił uśmiech. Miał niesamowicie bielutkie ząbki. Czułam jakbym to ja dostała się z castingu na plan Jego teledysku.
-Poznajcie się. A ! Emily za 10 minut do stylistki. Drugi wóz na lewo. - dodał reżyser.
Mały blondas przypominał Horana. Był do Niego łudząco podobny.
-Witaj , jestem Caleb. Caleb McQueen. - przedstawił się młodzieniec wyciągając dłoń.
-Hej. Ja nazywam się Emily Backstorm.
-A czy Twoje pełne imię nie brzmi Emily Jade Backstorm ? - zapytał Caleb.
O dwóch członach wiedzieli tylko moi rodzice.
-Skąd wiesz ?
-Wyczytałem tę informację w internecie..A czy wiesz , iż w Anglii są dwie Emily Jade Backstorm ? 
Świetnie trafiłam na 12 letniego kujonka , prawdopodobnie z pamięcią fotograficzną.
-Pamięć fotograficzna ? 
-Tak. - przytaknął. - A ta druga Emily Jade Backstorm mieszka w Kingswood.
Najprawdopodobniej wiedział też więcej ode mnie.
-Yhm. Dobrze wiedzieć. - sapnęłam z bladym uśmiechem.
-Jestem rady , iż będę z Tobą współpracować. - rzekł młody. Zmierzwiłam mu włosy i powiedziałam :
-Też się cieszę.
Pomachałam mu i poszłam do "garderobianej". Ten "mały Horan" był milutki. Wchodząc do wozu czekała mnie nie mała niespodzianka. Otóż nowa "zdobycz" Zayn'a  - Magdalena okazała się stylistką. Gadałam z nią kilka razy , wydała się w porządku. Ubrana była w czarną bokserkę , na to miała zarzuconą asymetryczną bluzeczkę w paski z napisem I ♥ Paris , na chudych nogach miała zwykłe jeansowe rurki , jej buty były na lekkim koturnie z małą kokardką na palcach (tak że w paski). Przez szyję przerzuconą miała miarę krawiecką. Włosy sięgające do pupy związane były w kucyk.
-Hey..Emily ? - to chyba miało być przywitanie , tak mi się zdawało.
-Noo ja. Zbieg okoliczności. - rzuciłam. - Od kiedy jesteś stylistką ?
-Od dwóch lat. - odpowiedziała z pięknym uśmiechem.
-Przecież dwa lata temu miałaś 16 lat...
-Poszłam do specjalnej szkoły. - wytłumaczyła. - To zestaw pierwszy.
-Pierwszy z ilu ? - spytałam.
-Pierwszy z czterech.
Zestaw nr.1 był świetny. Wyblakło żółta bluzka , niebieska spódnica , skórzana kurtka i buty w odcieniu cielęcym na koturnie. Ubrałam się w niego i wyglądałam ok. Moją tezę potwierdziła Magdalena. Po ubraniu zestawu nr.1 popędziłam do makijażystki i fryzjera.
***
-And I don't need you. - "wyśpiewałam" ostatni wers songu.
-Cięcie ! Mamy to ! - krzyknął reżyser.
Wszyscy zaczęli klaskać. Właśnie skończyliśmy pracę nad moim pierwszym klipem. To nie była praca , tylko zabawa. Caleb jest świetnym kompanem. Jak taki młodszy brat , którego nie mam. Szłam właśnie do garderoby , by ubrać się we własne ciuchy kiedy podbiegł do mnie Caleb.
-Emily , ale spotkamy się jeszcze ? - spytał z zachmurzoną miną. Nie spodziewałabym się , że po jednym dniu "pracy" tak się z nim zżyję.
-Jasne , że tak głuptasie. - odparłam kucając , żeby spojrzeć mu w oczy.
-Och , myślałem że już zechcesz zerwać ze mną wszelkie kontakty. - malec niespodziewanie rzucił mi się na szyję trzymając mocno.
-Musiałabym być nienormalna , aby to zrobić. - szepnęłam mu do ucha. W ciągu tygodnia poznałam tylu ciekawych ludzi - Demi , Joe (też go zaliczę) i Caleb. Chłopiec po chwili odczepił się ode mnie i zapytał:
-A czy mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie ?
-Będzie to dla mnie zaszczyt. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Mały McQueen wyjął z kieszeni cyfrówkę i poprosił kogoś z ekipy , by zrobił zdjęcie. Przytuliłam się do Niego , a kobieta cyknęła fotkę.
-To kiedy następne spotkanie ? - bąknęłam 
-Może za tydzień w kawiarence na rogu ? 
Kiwnęłam głową i po raz ostatni go przytuliłam.
***
Rozległo się pukanie. To na pewno Louis. Podbiegłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Przede mną stał Tomlinson z różą w dłoni.
-Cześć Em. - przywitał się. - To dla Ciebie.
Wzięłam różę i pokazałam gestem by wszedł do środka. Natychmiast poszliśmy do mojej sypialni. Lou wyglądał jakby nie spał całą noc oraz jakby naprawdę jego serce się wykrwawiło. Na szczęście znalazłam sposób by wrócił głupkowaty i zabawny Louis Tomlinson.

5 komentarzy:

  1. Kolejny rodział, który do mnie nie przemówił za specjalnie. Są ciekawe momenty, ale nie ma ich za wiele. Ale ogólnie do opowiadania pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :* Słodki malec, ciekawe co Em wymyśliła ;P Będzie ciekawie z tym 'przyjacielem' ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. MAGDALENA! <3 świetnie ubrana awwwwwwww *__* i ten Celeb chyba się w niej serio zabuja, coś czuję.
    Super : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to. : ) Dawaj kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, 'Proszę siedziec cicho' xD ;D Dobre!
    "Doprowadziłam się do akceptowalnego stanu" - hmmm, czasami też tak mam. ;D
    Hmm, 'nowa "zdobycz" Zayn'a' xD ;D
    Ciekawa jestem jaki to sposób na Tomlisona? ;D < 3
    AdamLambertxD xx

    OdpowiedzUsuń