sobota, 24 marca 2012

Rozdział 17

W drzwiach zobaczyłam Connor'a. W jego oczach zauważyłam złość. Był wściekły , jak się później spostrzegłam zły był właśnie na mnie. Wparował do mieszkania , głośno tupiąc wojskowymi butami. Złapał mnie za szyję mięsistymi łapami.
-Słuchaj mała , twoja matka jest w rozsypce z twojego powodu. - wrzasnął. Bałam się , że zaraz obudzą się dziewczyny. - Załamała się całkowicie po twoim odejściu. Jeśli nie wrócisz do domu , pożałujesz. To będzie słodka zemsta. Zrozumiano ?
Dobra , wcale nie miałam zamiaru pogodzić się z matką , ale to była o wiele atrakcyjniejsza propozycja od zostania uduszoną  przez rozgoryczonego 30-kilko latka. Potrząsnęłam głową na znak , że wrócę. Puścił mnie z uścisku i wyszedł. Głośno oddychałam , nie mogłam złapać oddechu , ktoś wszedł na korytarz. Usłyszałam krzyk , a później przed moimi oczami pojawiła się ciemność.
***
Otworzyłam oczy , nie byłam w domu. Nade mną stali Magdalena , Lou , Niall i Nickole. Obok łóżka była kroplówka...znajdowałam się w szpitalu. Szybko podniosłam się z łóżka. Louis rękami upchnął mnie do pozycji  leżącej.
-Dzięki Bogu ! Obudziła się ! - wrzasnął Niall , padając na kolana i unosząc ręce w stronę sufitu.
-Najwyraźniej do szpitala , wzięli nie tę osobę co trzeba. - mruknęłam. Towarzystwo wybuchło śmiechcem , a Horan usiadł w kącie sali udając obrażonego.
-Emily , jak się czujesz ? - zapytał Louis. W jego oczach pojawił się cień radości.
-W porządku. Tylko trochę boli mnie głowa.
-To dlatego , iż zemdlałaś i uderzyłaś głową w podłogę. - powiedziała Nickole. - Myślałam , że umarłaś.
Rzuciłam jej spojrzenie "Żartujesz-sobie-?". Hmmm...nie trzeba było przywozić mnie do szpitala ! Czy w szkole nie uczono ich pierwszej pomocy ? Jak się o tym dowiem , doniosę Ministerstwu Edukacji Narodowej.
-Nie trzeba było zaraz zawozić mnie do szpitala. - bąknęłam niezadowolona.
-Spanikowałyśmy. - mówiła Mag. - Nie wiedziałyśmy , co zrobić. To był szok.
Szok ?! Raczej ja mogłam go przeżyć , gdy w drzwiach o godzinie 6 rano pojawił się umięśniony mężczyzna o imieniu Connor.
-Taa...ale ja nie mam zamiaru , zostać tu cały dzień. - powiedziałam , wstając z łóżka. - Powiedzcie im , że chcę wypis.
-Em , spokojnie. Zemdlałaś. Muszą przeprowadzić badania i wykryć , co było tego powodem. - rzekł Lou.
-Nie obchodzi mnie to. - parsknęłam. - Mam dziś występ i muszę się przygotować.
-Leż. - poprosił , choć brzmiało to bardziej jak rozkaz. - Ja spytam , czy mają wyniki badań.
Aww...Lou był taki słodki. To zachowanie było bardzo urocze. Nie myślcie , że ja w nim czy coś. Po prostu to bardzo miłe z jego strony. Uśmiechnęłam się do Niego , a on odwzajemnił uśmiech. Dziewczyny spojrzały na siebie.
-Niall , idź może z Boo Bear'em. - zachęciła blondasa Nicki.
Chłopcy wyszli z sali , a one wylały z siebie potok pytań :
-Czy Ty tego nie widzisz ?
-Dlaczego w nocy , byłaś na korytarzu ?
-Miałaś jakiegoś gościa ?
-Czemu nie bierzesz leków ?
No właśnie...nie brałam leków ponieważ ostatnimi czasy czułam się dobrze. Nie miałam napadów duszności , ani nic co przeszkadzałoby mi w życiu codziennym. Nie widzę sensu brania lekarstw , skoro czuję się ok.
-Mhm...nie brałam leków , gdyż czułam się w miarę dobrze. - odpowiedziałam.
-To , że czujesz się dobrze nie znaczy , iż astma ustała ! - krzyknęła Magdalena. Po raz pierwszy w życiu widziałam ją tak zdenerwowaną. Chyba miała okres.
-Ale ... ja czułam się. - szepnęłam.
-Emily ! Wiesz dlaczego tak się wydzieram ? - weszła mi w słowo , trzymała mnie za rękę , a w jej oczach pojawiły się łzy. - Mój brat zmarł przez astmę. Zemdlał , nikogo nie było w domu...zatrzymanie akcji serca i niedotlenienie mózgu.
Mi to nie groziło. Zeszłego wieczora odkryłam , że brak mi tego narządu.
-Więc obiecaj , że będziesz brać leki..
-Obiecuję. - powiedziałam , odgarniając kosmyki włosów z twarzy Mag. Złożyłam dziś już drugą obietnicę..ciekawe czy dotrzymam słowa.
-Możesz się zbierać. - palnął Horan , włażąc do sali.
-Wyniki wykazują , iż zemdlałaś bo zaprzestałaś brać leki. - dodał Louis.
-A gdzie są moje ciuchy ? - zapytałam.
-Proszę. - Tomlinson podał mi kupę ubrań.
-Eee..one nie są moje.
-Tak , wiem. Twoje zgubili gdzieś w szpitalu , kupiłem je. - wytłumaczył Lou z niebiańskim uśmiechem.
-Nie mogę ich wziąć.
Louis gwizdnął i pokazał , że mam iść się przebrać.
***
Pamiętałam jeszcze jak stałam tutaj przed występami w programie. Teraz czułam jeszcze większe zdenerwowanie niż dawniej. Tym razem spoczywała na mnie większa presja. Na występ przyjechali moi dziadkowie aż z Las Palmas ! W rękach trzymałam mikrofon , który dostałam wczoraj od Carter. Miałam na sobie różową sukienkę (!) i czarne kabaretkowate rajstopy. Czekałam na moment w którym Caroline zapowie mój występ.
-Teraz przed wami finalistka poprzedniej edycji. Jej najnowszy singiel okupuje listy przebojów , ma ponad 15 mln wyświetleń. Emily Backstorm ! - krzyknęła prowadząca. Zachwiałam się na moich wysokich butach. Usłyszałam jak zespół zaczął grać. Weszłam na scenę , publiczność krzyczała. Stres wyparował , kiedy znalazłam się na estradzie
-Kocham was ! - powitałam ich. - Ta ra ra ra ram tam , ta ra ram. 
Gdy skończyłam śpiewać wszyscy na widowni wstali , w pierwszym rzędzie zauważyłam...

8 komentarzy:

  1. Ale mieszasz! ;O Ten facet? Kurde, ja bym to na policję zgłosiła czy coś.. Emily zabujała się w Louisie... no ładnie..pewnie, nie bd ciekawie, jak Harry się dowie ;d Będzie musiała wybierać.. no ale swoje przemyślenia zostawie dla siebie haah. Świetny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny cudowny rozdzialik ale za krótko! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co będzie dalej między Emily i Lou <3 I kogo zauważyła w pierwszym rzędzie.
    Świetny rozdział, czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG :o EMILY ZABUJAŁA SIĘ W LOUISIE... uhu, ale będzie jak Harry się dowie. Ciekawe kogo zauważyła w pierwszym rzędzie :D za krótko, chcę więcej! i niech lepiej Em bierze te leki xd czekam na więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. HahA świeteny jak zwykle . Ale wgl jaki typ z tego typa .Boje sie go ! Baba chyba ma okres hahaha :D dobre dobre . akurat teraz kiedy .. :D ehem . Czy te rajstopy i rozowa sukienka to ta http://m.s11.pollpigeon.com/media/answer_images/77/77712d47ea2743774776909f9593bad4_jpg_350x500_q85.jpg :D dzekujemy za duzo Horanów <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha dawaj nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Louis działa mi na nerwy ;/ A gdzie Harry? Ani nie pisze, ani nie dzwoni, czyżby zapomniał o Emily? Cieszę się, że układa jej się z ojcem, ale Yasmine zachowuje się mega żałośnie.. 'Nico' jest ślepy czy co? xd Świetny rozdział, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się tego Connora, on jest porąbany. -.-
    "-Dzięki Bogu ! Obudziła się ! - wrzasnął Niall , padając na kolana i unosząc ręce w stronę sufitu.
    -Najwyraźniej do szpitala , wzięli nie tę osobę co trzeba." - dobre. ;D
    Lou jest taki słodki, chciałabym miec takiego chłopaka... < 3 ^^
    "Ta ra ra ra ram tam, ta ra ram."

    OdpowiedzUsuń