niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 18

Gdy skończyłam śpiewać wszyscy na widowni wstali , w pierwszym rzędzie zauważyłam mojego tatę ! Stał tam w garniturze z białymi różami. Posłałam wielki uśmiech w jego stronę. Nie wierzyłam własnym oczom...mój tata przyjechał na występ. Dopiero teraz poczułam jak strasznie mi go brakowało. Po chwili podeszła do mnie Flack i zapytała :
-Jak się czujesz po występie ?
-Wspaniale , to niesamowite uczucie ponownie stanąć na tej scenie. - odpowiedziałam.
-Może spytajmy jurorów jak podobało im się twoje wystąpienie. - ciągnęła Caroline , przyciągając mnie do siebie. - Cheryl ?
Jurorka powstała i zaczęła klaskać , schyliła się i spod stolika wyciągnęła złoty krążek. O mój Boże ! Cole ruszyła w moją stronę ze złotą "płytą".
-Emily , twój występ powalił mnie na kolana. - rozpoczęła piosenkarka , stając przede mną. - Mamy dla ciebie , małą niespodziankę. Trzymam w dłoniach tytuł za złoty singiel. Twoja piosenka sprzedała się już w ponad 2 milionach kopii i zdobyła status złotego singla !
W powietrze wyleciało confetti , w tle grano mój song. Cheryl podeszła do mnie i podarowała trofeum. Podniosłam je wysoko w górę. Ukłoniłam się jury i poszłam za kulisy. Tam czekał już na mnie ojciec. Bez zastanowienia pobiegłam (a na szpilkach to na prawdę sztuka) i wtuliłam się w jego ramiona. Z oczu pociekły mi łzy.
-Tato , tak bardzo tęskniłam. - wyszeptałam , pociągając nosem.
-Emily , byłaś fantastyczna. Gratuluję.
Odsunęłam się odebrałam od Niego bukiet róż. Pamiętał , pamiętał że białe róże to moje ulubione kwiaty.
-Zapamiętałeś. - powiedziałam cicho.
-Nie mogłem zapomnieć. - przytulił mnie i dał buziaka w czoło. Byliśmy tuż przed wyjściem , gdy zjawił się Louis. Stał tam w szarym garniturze z bukietem i przytulanką.
-Witaj Emily. - przywitał się Boo Bear. Ojciec obrzucił go badawczym wzrokiem. - Wspaniały występ. To dla ciebie.
Podał mi kwiaty (czerwone tulipany) i miśka. Kichnęłam , mam uczulenie na tulipany. Misiek był za to extra. Brązowy z koszulką na której widniała flaga UK.
-Dzięki , Lou. - podziękowałam grzecznie , nie powiedziałam nic o alergii. - A to jest mój tata. Tato to jest Louis.
-Miło mi pana poznać. - powiedział Lou , podając ojcu rękę. On uścisnął jego dłoń i uśmiechnął się. Potem wziął mnie za rękę i wyszliśmy ze studia. Zrobiło mi się głupio , że nie pożegnałam się z Tomlinson'em. Nagle do ojca podbiegła jakaś mała dziewczynka , miała około 3 lat. Tata podniósł ją i dał całusa. Po chwili podeszła też do nas Yasmine. Już wiedziałam , kim jest ta mała sama. To jego córka. Moja siostra.
-Emily , chciałem ci kogoś przedstawić. - zaczął. - To jest Jessie. Twoja siostra.
O fajnie..od trzech lat mam siostrę i nic o tym nie wiedziałam. Dzięki komu ? Mojej matce.
-Cześć Emily. - rzuciła mała. Była na prawdę śliczna. Miała długie brązowe włosy i piwne oczy. Ubrany miała czerwony płaszczyk , białą bluzkę i brązowe spodnie. Podobna była do Yasmine. Po ojcu odziedziczyła tylko duże oczy.
-Cześć Jessie , ile masz lat ?
Uśmiechnęła się , odrzuciła swoje długie , proste włosy do tyłu i pokazała trzy palce. Tego nawyku najprawdopodobniej nauczyła ją matka - modelka. Kątem oka spojrzałam w stronę Yasmine , najwyraźniej była dumna z córki.
-Ja mam 17 lat. - rzuciłam m zakładając okulary. - Będę już szła. Pa tato !
Ojciec złapał mnie za łokieć i zatrzymał w miejscu.
-Jedziesz z nami słoneczko. Dobrze ?
Przytaknęłam. Bałam się trochę wrócić do domu. Przecież w każdej chwili mógł odwiedzić mnie Boa Dusiciel Connor. Wsiadłam z nimi do auta i pojechaliśmy. Jessie w aucie miała książkę. W wieku trzech lat , ta dziewczynka czytała Szekspira ! Szekspira w wieku trzech lat ! Ok , dla mnie mocnym materiałem był król Lew....Ojciec włączył radio i zaczął śpiewać. Yasmine spojrzała na Niego wrogim wzrokiem. Tata to zauważył i wyłączył nadajnik radiowy. Zatrzymaliśmy się na eleganckiej ulicy , przed dużym białym domem. Wysiedliśmy , a Jessie złapała moją dłoń. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Jessie była na serio urocza.
-Zamieszkasz z nami ? - zapytała mnie.
-Nie , wiesz za niedługo wyjeżdżam.- odpowiedziałam.
-Dokąd ? - po raz pierwszy dzisiaj , odezwała się Yasmine. Chciałam wypalić "Jak najdalej od Ciebie" , ale powstrzymałam się.
-Tournee po Europie. - oznajmiłam , posyłając jej uśmiech. Nie miałam zamiaru dać tej zołzie wyprowadzić się z równowagi.
-O! Cóż za niespodzianka. - krzyknęła kobieta , wchodząc do domu. Zachwycił mnie wystrój wnętrz. Piękne żyrandole , jakby wyjęte z epoki wiktoriańskiej , krzesła o barwie ciemnego dębu , a lustra jak z bajki. To nie był dom. To był pałac. - Nasza Jessie w kwietniu wyjeżdża na obóz językowy do Francji.
-Sama ? - spytałam , wchodząc do jadalni.
-Owszem. - odparła Yasmine , siadając naprzeciw mnie.
-Przecież ona ma , tylko trzy lata ! - krzyknęłam , raptownie odsuwając krzesło , które upadło z hukiem na ziemię.
-Nicholasie ! Chciałam znaleźć drogę porozumienia z twą córką , lecz widzę iż nam się to nie uda. - pisnęła Yasmine. - Odwieź ją do domu !
Wyszłam z pokoju , a za mną wyszedł tata. Ubrałam ramoneskę i poszłam w kierunku samochodu. Wsiadłam i zaczęłam się śmiać. Tata spojrzał na mnie jak na wariatkę. Wyjechaliśmy z ich posiadłości. Postanowiłam , że dziś przeczytam jeden z listów ojca.
-Tato , dlaczego ona zwraca się do ciebie pełnym imieniem ? Przecież tego nie lubisz.
-No wiesz , w jej rodzinie to normalne. A ja już przyzwyczaiłem się , że tak się do mnie zwraca.
Kiedyś tata wymusił na mamie , by mówiła do Niego Nico. Nienawidził , gdy ktoś mówił do Niego "Nicholas".
-Myślę , że ten obóz dla Jessie to nie za dobry pomysł.
-Wiem , ale Yasmine nalegała.
Yasmine to , Yasmine tamto. Czy on nie miał własnego zdania ? Ojciec włączył radio. Akurat leciało "I don't need you". Westchnęłam i wyłączyłam.
-Hej ! To moja ulubiona piosenka. - krzyknął tato.
-Ale mi się już znudziła. - mruknęłam i ponownie wyłączyłam odbiornik radiowy.  Tata zaraz go włączył i śpiewał. Jego fałsz był tak śmieszny , że mało co nie popuściłam.
-Tato , spotkamy się jeszcze kiedyś ? - zapytałam , gdy dotarliśmy już pod dom Hazzy.
-Nie popełnię już nigdy tego samego błędu , córeczko. - rzekł , całując mnie w czoło. - Na pewno się spotkamy. 1-4-3.
-Też cię kocham tato. - wysiadłam z auta i pomachałam na pożegnanie ręką. 1-4-3 to nasz skrót od I Love You. Liczby oznaczają ilość liter w każdym słowie. Napisałam piosenkę o takim tytule. Popędziłam na górę. Otworzyłam drzwi i wlazłam. Szybko przebrałam się z tej sukienki w za duży , kremowy sweter i rurki. Z torby wyjęłam list. Był to pierwszy list , który wysłał do mnie tata.
Cześć Emily !
Strasznie się za Tobą stęskniłem. Twoja mama zabroniła mi się z Tobą spotykać. Nie mam pojęcia , dlaczego. Może Ty coś o tym wiesz ? Nie wiem , co napisać w tym liście. Nie będę przecież zanudzał Ci o rozprawach. Wiesz , brakuje mi naszych rozmów , Twojego uśmiechu , naszych bitw i wspólnych posiłków. Moje serce pęka , gdy Ciebie nie ma. Codziennie wstaję rano i jestem zasmucony ponieważ nie słyszę jak śpiewasz pod prysznicem. Żałosne , wiem.  Ale wszystko bez Ciebie jest żałosne. A jajecznica , którą robi Yasmine nie dorównuje Twojej nawet w połowie. Na pewno jesteś na mnie zła , ale zrozum pomiędzy mną a mamą , coś się zmieniło. Pozostając w takim związku byłbym nieszczęśliwy , a to udzieliłoby się wszystkim. I pamiętaj , że ja zawsze będę Cię kochał.
                                                                                                             1-4-3
                                                                                                             Twój Tata

7 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ten rozdział . Masz ciekawy styl ;) Będę stałą czytelniczką . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. awww list cudowny, rozdział cuodwny czekam na więcej ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Na to, ze to tata nigdy bym nie wpadła! :D a ta Jessie to niezła siostrzyczka, nie ma co.
    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny :) fajny skrót nie wpadałabym :x

    OdpowiedzUsuń
  5. dawaj nowy <3 dawaj nowy <3 dawaj nowy <3 dawaj nowy <3 dawaj nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. dawaj nowy !! <33333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej ojciec jest wspaniały! Fajnie, że Emily ma siostrę. :D
    Złota płyta?! Wow, Em musi być na prawdę dobra. :D
    Louis jest taki romantyczny... aż chce się mieć takiego chłopaka. *w*
    Yasmine mnie wkurza.. ;/
    Kocham ten rozdział. < 3

    OdpowiedzUsuń